ŚwiatNauczyciel wf chce zmienić płeć; dyrektor ma kłopot

Nauczyciel wf chce zmienić płeć; dyrektor ma kłopot

Nauczyciel wychowania fizycznego z małej szkoły pod Brukselą zapowiedział dyrektorowi, że chce zmienić płeć i po operacji wrócić do pracy jako kobieta. Część rodziców zagroziła wycofaniem dzieci ze szkoły, a dyrekcja wezwała na pomoc psychologów.

04.04.2010 | aktual.: 04.04.2010 14:55

Jean-Charles (jego nazwiska nie podano do wiadomości) w zeszłym roku poszedł na urlop jako wysportowany mężczyzna z ogoloną głową. Po kilku miesiącach wstępnej terapii farmakologicznej wrócił do zajęć w swojej szkole podstawowej z wyraźnymi oznakami kobiecości: makijażem, kolczykami i długimi włosami.

- Dzieci są inteligentne i wrażliwe, więc zadawały pytania. Mówiłem, że tak się lepiej czuję - opowiadał nauczyciel w wywiadzie dla telewizji RTL-TVI. - Jestem zwykłym nauczycielem gimnastyki, z tą różnicą, że jako dziecko dostałem nie takie ciało, jak trzeba.

Zapowiedź nauczyciela-transseksualisty, że zamierza definitywnie zmienić płeć, dyrekcja przyjęła ze spokojem. Prawo do tego gwarantuje w Belgii ustawa z 2007 r. W przypadku "wewnętrznego, trwałego i nieodwracalnego przekonania o przynależności do płci przeciwnej od wskazanej w akcie urodzenia i po dostosowaniu ciała do tej płci przeciwnej w sposób możliwy i zasadny z medycznego punktu widzenia" transseksualista po prostu zgłasza w urzędzie poprawki w aktach stanu cywilnego.

- Staramy się przeprowadzić sprawę w sposób tak delikatny, jak tylko to jest możliwe, ale czuję, że jest wiele niepokoju i wiele pytań - powiedział dyrektor szkoły. Jean-Charles zapowiedział bowiem, że po zmianie płci zamierza zostać w szkole, korzystając ze swojego statusu mianowanego nauczyciela. Niektórzy rodzice zapowiedzieli jednak, że zabiorą dzieci ze szkoły w trosce o ich prawidłową edukację. Do szkoły chodzi w sumie 240 uczniów w wieku do 12 lat.

- To nie jest łatwe, są obawy i oczywiście rozumiem rodziców. Sam jestem rodzicem i musiałem spojrzeć w oczy moim własnym dzieciom - powiedział nauczyciel.

Rozwianiu obaw miało służyć spotkanie rodziców zorganizowane przez dyrekcję we wtorek wieczorem z udziałem psychiatrów i psychologów. Wynik był pozytywny dla zainteresowanego i rodzice wykazali otwartość na problemy nauczyciela. - Możemy być dumni ze wspólnej reakcji. Jest dużo wzajemnego szacunku - uznał dyrektor.

- Ten nauczyciel potrzebuje teraz dużo odwagi, by zmierzyć się z krytyką. Jest jasne, że będą pytania i że dzieciom trzeba będzie na nie odpowiedzieć. Na razie nie skontaktował się ze mną ani jeden rodzic, który byłby oburzony całą sytuacją. Jesteśmy w szkole, która jest naprawdę otwarta i trzeba okazać akceptację bez uprzedzeń. Nauczyciel nie złamał żadnego prawa i to on teraz najbardziej potrzebuje pomocy - powiedział przewodniczący komitetu rodzicielskiego Olivier De Bruyne.

Jego zdaniem, kiedy nauczyciel zmieni płeć tak, jak zamierza, "będzie się czuć lepiej w swoim ciele i w swoim sercu i to będzie z korzyścią dla całej szkoły".

Rodzicom i uczniom, którzy nie chcą zaakceptować nauczyciela-transseksualisty, mają pomóc wezwani za zgodą minister edukacji Marie-Dominique Simonet specjaliści z zewnątrz: pedagodzy i psychologowie, dostępni na każde zawołanie. Eksperci mają wytłumaczyć, że transseksualizm jest zaburzeniem identyfikacji płciowej, powodującym wielkie cierpienie u dotkniętych nim osób, na co odpowiedzią jest leczenie hormonalne i chirurgiczne w celu zmiany płci. I że w żaden sposób zmiana płci nauczyciela nie naraża na szwank procesu wychowawczego w szkole.

- Kiedy już wszystko się wytłumaczy, zwykle przebiega to dobrze. Generalnie ludzie się szybko przyzwyczajają do zmiany, o ile przebiega ona w sprzyjających warunkach - powiedział dziennikowi "Le Soir" profesor psychiatrii Marc Ansseau.

Gdy sprawa nauczyciela ujrzała światło dzienne, niewielka szkoła przeżyła prawdziwe oblężenie. Na spotkanie z rodzicami media belgijskie stawiły się w komplecie. - Doskonale obylibyśmy się bez tego medialnego zamieszania - przyznał dyrektor. Także sam zainteresowany początkowo nie planował być bohaterem prasy, ale teraz liczy, że nagłośnienie jego przypadku przełamie tabu i stereotypy. - To się nie przytrafia każdemu, to nie jest zaraźliwe - powiedział w telewizyjnym wywiadzie Jean-Charles.

W 2008 r., czyli już po wprowadzeniu ustawy, w Belgii zgłoszono 74 przypadki zmiany płci. Badanie przeprowadzone w tym samym roku przez publiczny Ośrodek Równości Szans wykazało, że mimo zakazu dyskryminacji transseksualiści często muszą rezygnować z pracy albo zmienić środowisko.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)