NATO "sprzedają" jak Coca-Colę
Przywódcy NATO postanowili rozpocząć batalię z malejącą popularnością Sojuszu wśród Europejczyków. Do dowodzenia walką o poprawę wizerunku militarnej organizacji zatrudniono słynnego specjalistę od PR Michaela Stopforda, ojca ostatniej kampanii promocyjnej Coca-Coli, najwyżej wycenionej marki świata - pisze "Dziennik".
17.07.2008 08:15
O tym jak poważnie Sojusz podchodzi do tej sprawy, może świadczyć fakt, iż Stopfordowi, który przybędzie wkrótce z misją ratunkową do kwatery głównej NATO w Brukseli, powierzono prestiżowe stanowisko zastępcy sekretarza generalnego. On sam na razie nie chce zdradzać szczegółów swej strategii, wiadomo jednak, że kampania skupi się na pokazywaniu "ludzkiej twarzy" NATO i jego wpływu na życie codzienne zwykłych ludzi.
Generałowie liczą, że Sojusz uda się "sprzedać" równie dobrze jak napoje koncernu Coca-Cola, gdzie Michael Stopford był przez ostatnie lata dyrektorem wykonawczym. Za jego czasów firma zasłynęła z bardzo otwartej polityki wobec mediów. Dziennikarze zawsze mogli liczyć na wyczerpujące informacje i miłe przyjęcie. Wcześniej Stopford pracował w ONZ i brytyjskim MSZ, gdzie również dbał o wizerunek tych instytucji w oczach opinii publicznej.