"Naraził siebie i PO". Tusk i Schetyna na świadków?
Skreślony z list wyborczych poseł PO Michał Marcinkiewicz zamierza donieść do prokuratury na szefa zachodniopomorskich struktur partii i wiceministra środowiska Stanisława Gawłowskiego - czytamy w internetowym wydaniu "Wprost". Zdaniem Marcinkiewicza, wiceminister posługiwał się dokumentami wykradzionymi z prywatnej skrzynki mailowej. Jeśli śledczy zajmą się sprawą, to na świadków mogą zostać wezwani członkowie zarządu PO, czyli m.in. Donald Tusk, Grzegorz Schetyna i Sławomir Nowak.
Zarząd krajowy PO usunął w środę Marcinkiewicza z listy wyborczej. Gawłowski w uzasadnieniu wniosku powiedział, że poseł "naruszył zasady finansowania kampanii wyborczej". W praktyce miało to oznaczać, że Marcinkiewicz reklamował się na billboardach bez konsultacji wydatków. "Naraził siebie i Platformę na przekroczenie finansowych limitów, mogliśmy przez niego mieć problem z rozliczeniem kampanii" - dodał Gawłowski.
Z kolei poseł uważa, że zarząd PO nie umożliwił mu przedstawienia swoich argumentów. Zapowiada również, że złoży doniesienie na Gawłowskiego, który - jego zdaniem - na piątkowym posiedzeniu zarządu partii "posługiwał się dokumentami wykradzionymi z prywatnej skrzynki mailowej jego współpracownika".
Gawłowski zapiera się, aby pokazywał jakiekolwiek dokumenty na zebraniu. Jak twierdzi, przedstawił jedynie zdjęcia billboardów. Mimo to nie broni się od wezwania do prokuratury i mówi, że czeka na nie z niecierpliwością, bo tym samym śledczy zajęliby się postępowaniem posła.