Karczewski obwinił Tuska za atak. Platforma odpowiada
Stanisław Karczewski poinformował o tym, że został zaatakowany. Senator jest zdania, że przyczyną ataku jest to, że jest z PiS-u. Do sprawy odniósł się rzecznik PO. - Nie powinno dojść do naruszenia nietykalności marszałka Stanisława Karczewskiego, jeśli tak było, sprawą powinna zająć się policja. Jednak sam marszałek niepotrzebnie nakręca spiralę nienawiści, obciążając odpowiedzialnością za zdarzenie PO i Donalda Tuska - wskazał Jan Grabiec.
15.12.2022 | aktual.: 16.12.2022 07:04
Przypomnijmy, że Stanisław Karczewski w mediach społecznościowych poinformował o tym, że został zaatakowany. Były marszałek Sejmu obwinił za to m.in. Donalda Tuska.
"Skala agresji i nienawiści, którą sieje Donald Tusk i PO jest ogromna. Podczas świątecznych zakupów zostałem napadnięty, wulgarnie wyzwany, uderzony i przewrócony. Agresywny napastnik wyrwał mi telefon i rzucił na podłogę. Bojówki Tuska posuwają się do najgorszych czynów" - przekazał Stanisław Karczewski na Twitterze.
O komentarz w tej sprawie Polska Agencja Prasowa zwróciła się do rzecznika Platformy Obywatelskiej Jana Grabca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Memy i cytaty. Internet bez litości. Kowalski odpowiada
PO komentuje atak na senatora PiS
- Jeśli doszło do fizycznej agresji, sprawę powinna wyjaśnić policja. Bez wątpienia naruszenie nietykalności czy bezpieczeństwa każdej osoby, niezależnie od tego, czy jest posłem lub senatorem, jest zdarzeniem, które nie powinno mieć miejsca - wskazał Jan Grabiec.
- Dziwi mnie natomiast, że sam marszałek Karczewski uczestniczy w nakręcaniu spirali nienawiści. Oskarżenia, jakie miota pod adresem opozycji, Platformy Obywatelskiej, Donalda Tuska, przypisując jakąś rolę w tym zdarzeniu partii opozycyjnej jest właśnie nakręcaniem spirali nienawiści - kontynuował rzecznik PiS.
W opinii Grabca "jeśli marszałek chciałby przerwać tę spiralę, powinien z większą odpowiedzialnością wypowiadać się w tej sprawie". Rozmówca PAP dodał, że "tego rodzaju oskarżenia kwalifikują się do sądu" i stanowią próbę wykorzystania sytuacji, w której się znalazł marszałek do rozgrywki politycznej.