Msza za żołnierzy poległych w Iraku
Mszę za poległych w środę w Iraku żołnierzy
odprawiono w Warszawie. Uczestniczący w niej prezydent
Aleksander Kwaśniewski powiedział po zakończeniu nabożeństwa, że
"ofiary są bardzo bolesne", ale jest przekonany, że "warto je
płacić, bo będziemy na świecie bardziej bezpieczni".
W katastrofie śmigłowca w Iraku zginęli w środę kpt. lekarz Jacek Kostecki, chor. Paweł Jelonek i mł. chor. Karol Szlązak.
Prezydent, pytany przez dziennikarzy po zakończeniu nabożeństwa o sens misji polskich żołnierzy w Iraku, powiedział: Będziemy odczuwać dobre efekty misji stabilizacyjnej przez lata, kiedy Irak przestanie być miejscem niebezpiecznym (...). Natomiast te ofiary są bardzo bolesne. Jest ich sporo. Łączymy się w bólu z najbliższymi i z rodzinami.
Będąc sługą bezpieczeństwa i wolności trzeba służyć w granicach własnego kraju i poza tymi granicami - powiedział w homilii bp polowy Wojska Polskiego Tadeusz Płoski. Dodał, że ci, którzy służą w wojsku i właściwie spełniają swoje zadania, naprawdę przyczyniają się do utrwalenia pokoju.
Po zakończeniu mszy minister obrony Jerzy Szmajdziński powiedział, że poległych żołnierzy do Iraku wysłał obowiązek, któremu polskie wojsko jest wierne od wieków. Przypomniał, że Polacy pełnią misje nie tylko w Iraku, gdzie uczestniczą w przywracaniu tego państwa Irakijczykom, ale też w innych rejonach świata.
Szmajdziński dodał, że sytuacja w Iraku poprawia się, co "pozwala myśleć o zmianie charakteru naszego zaangażowania". Podkreślił, że wojsko łączy się w cierpieniu w najbliższymi poległych żołnierzy. Możecie być pewni, że nie zawiedziemy was, tak jak wasi bliscy nie zawiedli sił zbrojnych, nie zawiedli Polski - oświadczył szef resortu obrony.