Misja w Czadzie wstrzymana
Niespodziewana rebelia zbrojna przeciwko prezydentowi Czadu Idrissowi Déby’emu pokrzyżowała plany Unii Europejskiej, która w najbliższych tygodniach miała rozpocząć misję humanitarną na wschodzie kraju.
07.02.2008 | aktual.: 07.02.2008 07:47
Już wiadomo, że z powodu napiętej sytuacji w Ndżamenie misja zostanie opóźniona. Francuzi i Austriacy niemal w ostatniej chwili odwołali odlot swoich żołnierzy. Wszystko wskazuje na to, że również polski kontyngent dotrze na miejsce później, niż planowano. – Wschodni Czad, gdzie mamy pełnić nasze obowiązki, jest względnie bezpieczny – powiedział „Przekrojowi” szef Departamentu Prasowo‑Informacyjnego MON pułkownik Cezary Siemion. – Ale z okolic Ndżameny dochodzą do nas sprzeczne informacje o stanie rebelii. W takich warunkach nie można rozpoczynać misji humanitarnej. Musimy być pewni, że sytuacja w kraju jest stabilna – wyjaśnia.
Na mocy rezolucji ONZ do Czadu ma pojechać w sumie 3700 żołnierzy z 21 krajów UE, by chronić prawie ćwierć miliona uchodźców z Darfuru, którzy uciekli we wschodnim Czadzie przed rebeliantami z Sudanu. Polska zadeklarowała wysłanie 400‑osobowego kontyngentu i dwóch śmigłowców. Roczna misja (czyli w sumie dwie zmiany) ma nas kosztować prawie 50 milionów złotych.
raf