PolskaMiller w prokuraturze

Miller w prokuraturze

Były premier Leszek Miller jest
ponownie przesłuchiwany w Prokuraturze Apelacyjnej (PA) w
Białymstoku jako świadek w śledztwie dotyczącym nieprawidłowości
przy procesie legislacyjnym rządowej nowelizacji ustawy medialnej.

23.11.2005 | aktual.: 23.11.2005 12:16

Miller składał już wyjaśnienia przed tygodniem. Na jego prośbę czynności te jednak przerwano, by mógł przygotować się do kolejnej części przesłuchania.

Przed wejściem do budynku prokuratury były premier nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Zignorował pytanie dotyczące zapowiedzi ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, że będzie prowadzone śledztwo dotyczące tzw. grupy trzymającej władzę, czyli osób, które miały wysłać Lwa Rywina do Agory z korupcyjną propozycją. W raporcie sejmowej komisji śledczej były premier wymieniany jest jako jedna z tych osób.

Prowadzone obecnie w Białymstoku postępowanie to druga część śledztwa dotyczącego nieprawidłowości przy przygotowywaniu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji przez rząd, którym kierował Leszek Miller, a dotycząca wątków związanych z raportem sejmowej komisji śledczej ds. afery Rywina.

Toczy się za sprawą zawiadomienia złożonego przez Lecha Nikolskiego, który chce ustalenia jego rzekomego udziału w tzw. aferze Rywina jako członka tzw. grupy trzymającej władzę w raporcie sejmowej komisji śledczej ds. tej afery. Nikolski kwestionuje te stwierdzenia.

Śledztwo w tym zakresie zostało przedłużone do końca stycznia 2006 roku. Dotąd przesłuchano trzech nowych świadków. Oprócz Millera, także byłego prezesa TVP Roberta Kwiatkowskiego oraz byłego ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego.

Pierwsza część śledztwa zakończyła się we wrześniu aktem oskarżenia wobec byłej poseł SLD i wiceminister kultury Aleksandry Jakubowskiej oraz trojga urzędników Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i Ministerstwa Kultury.

Zarzucono im bezprawne dokonanie zmian w projekcie nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji; urzędnikom zarzucono usunięcie słów "lub czasopisma" z zapisu dotyczącego możliwości zakupu ogólnopolskiej telewizji przez wydawców prasy. Oskarżonym grozi do pięciu lat więzienia. Nie przyznają się do zarzutów.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)