Miller po szczycie UE w Barcelonie
Premier Leszek Miller (AFP)
Przywódcy Unii Europejskiej są zdania, że choć rozszerzenie Unii Europejskiej pociągnie za sobą koszty, korzyści będą znacznie większe. Jest to także stanowisko Polski - zapewnił w piątek dziennikarzy premier Leszek Miller po szczycie państw unijnych i krajów kandydujących w Barcelonie.
15.03.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Choć spotkanie w Barcelonie nie jest poświęcone rozszerzeniu wspólnoty, to ten temat pojawił się w rozmowach kuluarowych.
Zdaniem premiera Millera, utrzymuje się bardzo duża życzliwość dla naszych unijnych aspiracji i istnieje dobry klimat. Wysiłki Polski mające na celu przyspieszenie negocjacji - mówił na konferencji prasowej - są odbierane z zadowoleniem.
Jak dodał, rozmawiano także o dostępie cudzoziemców do rynku ziemi w Polsce. Wśród wszystkich zainteresowanych - zapewnił premier - jest wola polityczna, aby na najbliższej sesji negocjacyjnej, jeszcze w marcu, zamknąć ten rozdział. Pozostają jednak do wyjaśnienia problemy techniczne, które - według premiera - można szybko rozwiązać.
Leszek Miller podkreślił, że w kwestii obrotu ziemią strona unijna zaakceptowała wstępnie stanowisko Polski, które jest bardziej złożone od stanowisk innych krajów kandydackich.
Premier jest absolutnie przekonany, że kalendarz rozszerzenia zostanie dotrzymany. Szef rządu podkreślił, że jeśli Polska nie zostałaby przyjęta w 2004 roku, to nasze przyjęcie w dalszym terminie może być dalece niepewne.
W tym roku - powtórzył premier - należy zakończyć negocjacje, w przyszłym wygrać referendum, a w 2004 wejść do Unii. (mk)