Miller o Nawrockim. Zaskakująca deklaracja na kolejne wybory
Leszek Miller chwali Karola Nawrockiego i nie wyklucza poparcia go w przyszłych wyborach. Zastrzega jednak warunki: pierwszeństwo interesu Polski i partnerskie relacje z Kijowem.
Najważniejsze informacje:
- Leszek Miller pozytywnie ocenia działania Karola Nawrockiego po zaprzysiężeniu.
- Były premier deklaruje, że może zagłosować na prezydenta w kolejnych wyborach, jeśli utrzyma obecny kurs.
- Miller krytykuje sceptycyzm wobec Unii Europejskiej i podkreśla wagę partnerskich relacji z Ukrainą.
Leszek Miller nie uczestniczył w zaprzysiężeniu Karola Nawrockiego. W kampanii były premier popierał Rafała Trzaskowskiego i domagał się ponownego przeliczenia głosów. Dziś Miller ocenia wystąpienia prezydenta znacznie lepiej. W rozmowie na kanale "Super Expressu" wskazuje, że z czasem zmienił zdanie o kompetencjach głowy państwa. Mówi o "talencie" Nawrockiego, który "rozwijał się systematycznie na naszych oczach".
Miller o Nawrockim
Miller przyznaje, że rozważy poparcie Nawrockiego w przyszłości. Stawia jednak warunki: pierwszeństwo interesu Polski i partnerskie relacje z Ukrainą. - Jeżeli się nie zmieni w swoim postępowaniu, jeżeli będzie podkreślał wagę Polski na pierwszym miejscu, jeżeli nie będzie powtarzał, że jesteśmy sługą Ukrainy, tylko będzie chciał budować nasze relacje na zasadach partnerskich, to tak, mogę na niego zagłosować - powiedział.
- Mi tylko będzie przeszkadzał nieustannie w postępowaniu Nawrockiego jego stosunek do Unii Europejskiej. On jest nacechowany wysokim sceptycyzmem. Druga sprawa to zbyt częste wetowanie i takie przekonanie, że najważniejszą osobą w Polsce jest pan prezydent, a nie jest - dodał były szef polskiego rządu, sygnalizując zastrzeżenia względem Nawrockiego.
Ziobro bez paszportu dyplomatycznego. Poruszenie w Sejmie po decyzji Sikorskiego
- Będę obserwował, co robi (prezydent - red.)- zapowiedział Miller, wskazując na zapowiedź Nawrockiego nowej konstytucji.
Nawrocki przejmie PiS?
Miller ocenił, że wystawiając Nawrockiego w wyborach, prezes PiS Jarosław Kaczyński sam zastawił na siebie "pułapkę". - Pozycja Nawrockiego będzie rosła, a Kaczyńskiego będzie się obniżać. Zapewne za jakiś czas będzie dla wszystkich jasne, że główną postacią na prawicy jest Nawrocki, a nie Kaczyński - mówił były premier w programie "Alfabet Millera".
Były premier mówił też o szansach Nawrockiego na reelekcję. Jego zdaniem, przygotowując się do ponownej kampanii, Nawrocki będzie musiał wybrać jeden z dwóch scenariuszy: - Albo przejąć PiS, stać się formalnym czy nieformalnym szefem, albo zbudować ośrodek konkurencyjny dla PiS z częścią PiS - dodał.
Źródło: "Super Express", WP Wiadomości