Między Kukizem a Mejzą. Tak PiS walczy o większość w Sejmie
Liderzy PiS ponownie mają rozmawiać z Pawłem Kukizem o dalszej współpracy programowej i wspólnych głosowaniach w Sejmie. Jak słyszymy w partii rządzącej, nie ma większych obaw, że Kukiz porzuci sojusz z PiS. - Zawieszenie Mejzy w obowiązkach rozwiązuje sprawę, Paweł dalej jest z nami - mówi nam polityk formacji Jarosława Kaczyńskiego. Ale sam Kukiz przyznaje: - Mnie to absolutnie nie satysfakcjonuje i nie rozwiązuje sprawy. Jeśli ten człowiek pozostanie w rządzie, a urlop jest pozostawaniem w rządzie, nadal mamy problem.
13.12.2021 | aktual.: 13.12.2021 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Poseł Łukasz Mejza zrealizował oczekiwania, które formułowaliśmy w zeszłym tygodniu i to jest satysfakcjonujące. Czekamy na wyjaśnienie wszystkich zarzutów - stwierdził w poniedziałek rzecznik PiS Radosław Fogiel.
Mejza, który wspierał rządzącą większość, nie weźmie udziału w najbliższym posiedzeniu Sejmu. Ale mimo "samozawieszenia się" przez Mejzę w obowiązkach posła i wiceministra sportu, w PiS nie ma takiego lęku przed utratą większości jak jeszcze niedawno.
Przypomnijmy: po tym, jak rząd opuścił Jarosław Gowin i jego bliscy współpracownicy, większość parlamentarna tworzona przez PiS była bardzo krucha. Partia rządząca do wspólnego głosowania zdołała przekonać Pawła Kukiza, Jarosława Sachajkę oraz Stanisława Żuka, a także Łukasza Mejzę i Zbigniew Ajchlera.
Mejza zasiada w Sejmie od marca tego roku, kiedy objął mandat po zmarłej posłance Koalicji Polskiej-PSL Jolancie Fedak. Po wejściu do Sejmu Mejza nie przystąpił do klubu KP-PSL i pozostał niezrzeszony. Wiceministrem sportu jest od października - objął funkcję z rekomendacji Partii Republikańskiej.
Kukiz cenniejszy niż Mejza
Po tym, jak Wirtualna Polska ujawniła ciemne strony biznesów Mejzy, Kukiz zagroził zerwaniem współpracy z PiS. Dlatego PiS skłoniło Mejzę do zawieszenia się w obowiązkach wiceministra. Dodatkowo Mejza zapowiedział zawieszenie się w pracy posła, co przełoży się na brak jednego głosu w Sejmie dla PiS. W tej chwili PiS razem z kukizowcami i posłem Ajchlerem ma 232 posłów. Czyli większość.
Ale czy PiS nie ma obaw o utratę głosu Ajchlera? To w końcu polityczny kompan Mejzy, z którym założył stowarzyszenie "Centrum" (wcześniej Ajchler należał do PO, ale odszedł z partii w sierpniu). - Zbyszek jest z nami - twierdzi w rozmowie z WP polityk PiS z kierownictwa klubu. Jak przekonuje, "sprawa Mejzy nie ma w tym przypadku znaczenia".
Jak twierdzi w rozmowie z Wirtualną Polską poseł PO Cezary Tomczyk - były partyjny kolega Ajchlera - PiS miało Ajchlerowi obiecać, że jeśli będzie głosować z rządem, uzyska dostęp do eksperymentalnej metody leczenia choroby Parkinsona. Ajchler tego nie potwierdza, choć Tomczyk przekonuje, że był świadkiem rozmowy, w której miał o tym mówić sam Ajchler.
Co z Kukizem i jego ludźmi? Wedle naszych informacji lider Kukiz’15 wraz z posłem Jarosławem Sachajką spotkali się niedawno z Jarosławem Kaczyńskim i zagrozili, że jeśli PiS nie wyrzuci Mejzy z rządu, mogą mieć problem, by głosować razem z władzą. - Wiceminister Mejza w gruncie rzeczy jest już odwołany, sam się odwołał - stwierdził w poniedziałek wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS Ryszard Terlecki.
Ale to nie zadowala lidera Kukiz’15. - Mnie to absolutnie nie satysfakcjonuje i nie rozwiązuje sprawy. Jeśli ten człowiek pozostanie w rządzie, a urlop jest pozostawaniem w rządzie, nadal mamy problem - przekazał Wirtualnej Polsce sam Kukiz.
Jak słyszymy, Kukiz ma spotkać się z liderem partii rządzącej ponownie, choć źródła z PiS zapewniają nas, że "kwestia Mejzy została rozwiązana", a Kukiz ma być "ukontentowany". - Tak naprawdę to Paweł jest dziś naszym najważniejszym koalicjantem. I lubi się z prezesem, nie zawiedzie Jarosława - mówi polityk PiS.
Inny podkreśla: - Mejza prędzej czy później z rządu odejdzie. To nie jest kwestia "czy", tylko "kiedy". Nie będziemy na nim "wisieć". Kukiz jest znacznie cenniejszy, jest zasadniczy, ale lojalny.
Kluczowe głosowania w Sejmie
Posiedzenie Sejmu - które w sumie potrwa do piątku - rozpoczyna się we wtorek 14 grudnia. Najważniejszym punktem - co podkreślają sami politycy PiS - będzie projekt ustawy budżetowej na 2022 rok. W tym tygodniu odbędzie się drugie i trzecie czytanie ustawy - czyli głosowanie nad przyjęciem całości.
To będzie test większości PiS. - Zwłaszcza iż Kukiz powtarza, że jeśli Łukasz Mejza zostanie w rządzie, to z PiS-em głosować nie będzie, nawet kosztem projektów o sędziach pokoju czy innych jego autorstwa. - Są rzeczy świętsze. Do końca roku pewnie jeszcze z PiS będę głosować, ale później, w sytuacji, gdy zawieszenie Mejzy będzie ciągle trwało, to nie. To koniec - przyznaje Paweł Kukiz.
Wedle naszych informacji kierownictwo PiS przestrzega swoich posłów, że jeśli odpuszczą głosowania, to posypią się kary. Jak słyszymy, jeśli dana osoba jest chora, musi przedstawić wiarygodne zwolnienie lekarskie. W klubie PiS słyszymy, że w tym tygodniu na nieobecności się nie zanosi, wszyscy mają być "zwarci i gotowi".
- Jarosław Kaczyński powiedział na ostatnim posiedzeniu klubu, że w tej kadencji czeka nas wiele ważnych głosowań. Myślę, że prezes robi wszystko, by utrzymać spójność w głosowaniach, bardzo liczy na Kukiza i jego ludzi, dlatego wie, że Mejzy w rządzie być nie może. A nawet jak nie będzie, to Mejza przecież do opozycji nie pójdzie, bo nikt go tam nie przyjmie. W wielu kwestiach będzie głosował z nami. Zagrożenia większości sejmowej dziś nie widzę - mówi nam ważny polityk PiS.
Dr Bartłomiej Machnik, politolog z Collegium Humanum, zwraca uwagę: - Dla PiS i całej Zjednoczonej Prawicy, przełomowy będzie pierwszy kwartał przyszłego roku. On zadecyduje o potencjalnych przyśpieszonych wyborach. Największym zagrożeniem dla PiS nie będzie opozycja, tylko to, czy PiS będzie miało w stanie czym przekonywać poszczególne grupy posłów, od których zależy przyszłość i powodzenie najważniejszych ustaw. Jestem przekonany, że dziś część polityków PiS "tęskni" za Jarosławem Gowinem.
Jak dodaje nasz rozmówca: - Poza tym PiS będzie musiało w jak największej części przekonać mniej znaczących posłów do lojalności wobec rządu. Wiemy doskonale, że morale, szczególnie w kontekście posłów, którzy nie otrzymali innych angaży politycznych, nie są wysokie. Dlatego przed PiS pracowite miesiące "na zapleczu" politycznym.