Meksyk - kraj 364 języków. 64 z nich wkrótce przestanie istnieć
Spośród 364 języków i dialektów Meksyku 64 może wkrótce przestać istnieć - ocenia meksykański Narodowy Instytut Języków Autochtonicznych. Informację tę podał jego dyrektor Javier Lopez, w przeddzień obchodów Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego.
20.02.2013 | aktual.: 21.02.2013 05:31
Meksykańska konstytucja nie definiuje języka urzędowego i zamiast niego wymienia 63 języki narodowe. Oprócz nich występują liczne dialekty autochtoniczne. Oficjalnie uznaje się w sumie 364 języki i dialekty.
Według danych Meksykańskiego Narodowego Instytutu Statystyki i Geografii rdzennymi językami posługuje się niespełna 7 mln Meksykanów. Do języków najliczniej używanych należą: nahuatl, maja, mixtec (wym. misztek, którym mówi ok. pół mln ludzi), zapotec (w stanie Oaxaca), tzotzil (z rodziny języków majańskich).
Nahuatl do czasów konkwisty stanowił język powszechnie rozumiany na obszarze Meksyku; był to główny język Azteków. Obecnie posługuje się nim około 1,6 mln ludzi.
W sferze publicznej zdecydowanie jednak dominuje hiszpański, który stanowi największe zagrożenie dla pozostałych języków. Jak podkreślił Javier Lopez, podstawowym problemem jest dyskryminacja ludzi, którzy w miejscach publicznych posługują się językiem innym niż hiszpański.
Meksykanie starają się promować indiańską kulturę, która przez wieki dominacji hiszpańskich kolonizatorów była poddawana silnej presji. Obecnie tworzy się programy i organizuje festiwale indiańskie. Szeroki dostęp do telewizji, radia oraz do edukacji sprawia jednak, że hiszpański wypiera stopniowo języki autochtoniczne.
O lingwistycznym bogactwie Meksyku decyduje nie tylko sama liczba języków, lecz również ich różnorodność. Ich odmienność powoduje, że rdzenni mieszkańcy mówiący poszczególnymi językami lokalnymi porozumiewają się między sobą miejscową lingua franca - czyli hiszpańskim. - Poza ojczystym mixtec i hiszpańskim nie rozumiem innych języków - przyznała Bety z południowego stanu Oaxaca. Dodaje, że ze względu na różnice dialektalne miewa trudności z porozumieniem się nawet we własnym języku.
Do ciekawszych języków należy purepecha, używany w zachodnim stanie Michoacan. - Jest to język izolowany, znacznie różniący się od pozostałych go otaczających, tonalny, w którym poszczególne sylaby wymagają odpowiedniej modulacji głosu. Purepecha opiera się na podobnych zasadach co języki azjatyckie, np. chiński. Stąd można snuć teorie o pochodzeniu rdzennych mieszkańców Ameryki z Azji - tłumaczyła pochodząca z ludu Perepecha, ale nie mówiąca już tym językiem meksykańska dziennikarka Carmen Gonzalez.
Do najbardziej zagrożonych należą języki, którymi posługuje się poniżej 100 osób. Tak jest z językiem kiliwa ze stanu Baja California na Półwyspie Kalifornijskim, którym mówi zaledwie 10 osób, czy ayapaneca ze stanu Tabasco, używanym przez 21 osób. Specjaliści nie mają wątpliwości, że oba języki wkrótce zanikną wraz z odejściem starszego pokolenia. Starsi nie przekazali umiejętności posługiwania się nim młodszym - pisze dziennik "El Universal".
Rządy federalny i władze stanowe prowadzą starania na rzecz promocji zachowania autochtonicznych języków. W niektórych z nich prowadzona jest działalność kulturalna i oświatowa.
W grudniu telewizja stanu Quintana Roo na Półwyspie Jukatan rozpoczęła nadawanie pierwszego serialu w języku maja. Jego tytuł "Baktun 13" nawiązuje do rozpoczętej wtedy nowej ery w kalendarzu Majów, a treść 21 odcinków porusza problemy takie jak marginalizacja Indian czy ich tradycyjne wartości. Producent Bruno Carmano powiedział, że jednym z celów serialu jest zachowanie języka maja. - Ważne jest mówienie w języku tych ludzi, a nie próbowanie wyjaśniania ich kultury poprzez hiszpański - tłumaczył przy okazji telewizyjnej premiery.
Takie i podobne inicjatywy charakteryzują się jednak krótkim życiem. - W ramach programów wydaje się podręczniki i organizuje się kursy. Zajęcia trwają jednak krótko, trzy tygodnie. Po ich zakończeniu wraca się do nauczania po hiszpańsku - mówi Juan pochodzący z małej miejscowości w stanie Michoacan i posługujący się na co dzień językiem mazahua. - Mazahua mówią ludzie powyżej 30 roku życia. Młodsi między sobą wolą mówić po hiszpańsku. Dlatego myślę, że nasz język powoli zaniknie - dodał.
Z Meksyku Łukasz Firmanty