Martens: zmiana rządu i poparcie Kwaśniewskiej to ratunek dla SLD
Poparcie dla SLD spadło już do 16%. Liderzy partii - Józef Oleksy i Andrzej Celiński - nie widzą nadzwyczajnych powodów spadku notowań. Podkarpacki baron SLD Krzysztof Martens radzi: szansa na ich poprawę to głęboka rekonstrukcja rządu i poparcie kandydatury Jolanty Kwaśniewskiej w wyborach prezydenckich. Na nowego premiera typuje Jerzego Hausnera.
Gdyby wybory parlamentarne odbywały się na początku grudnia, SLD otrzymałoby tylko 16%. Na tyle samo mogłaby liczyć Samoobrona. Liderem sondażu TNS OBOP jest Platforma Obywatelska z poparciem 20%.
Oleksy uważa, że wyniki sondażu nie oznaczają, iż elektorat SLD "pęka". "Nawet nie wiadomo, co wpływa na spadek notowania, bo nic nadzwyczajnego się nie wydarzyło. W przyszłym roku SLD wyprzedzi Platformę" - zapewnia.
Także Celiński powiedział, że nie widzi przyczyn, dla których notowania Sojusz znowu spadły.
Martens uważa jednak, że SLD znalazło się równi pochyłej. Jego zdaniem, w partii panuje "marazm i atmosfera pogodzenia się z porażką". Dlatego, jak twierdzi, "SLD musi zbudować źródła nadziei, które pozwolą nie tylko zatrzymać trend spadkowy, ale także nadrobić straty".
Te źródła nadziei to, według niego, głęboka rekonstrukcja rządu i poparcie kandydatury Jolanty Kwaśniewskiej w wyborach prezydenckich. "Musimy przestać dyskutować nad tworzeniem kolejnych dokumentów, które do niczego nie prowadzą, ale już dzisiaj porozmawiać z panią Kwaśniewską i poprzeć jej kandydaturę. Wybory parlamentarne przeprowadzić zaś razem z prezydenckimi jesienią 2005 roku" - zaznaczył.
Martens przyznał jednak, że zmiana rządu, a zwłaszcza premiera, nie będzie łatwa. Jego zdaniem, trudno dziś znaleźć alternatywę dla Leszka Millera, gdyż premier gra rolę człowieka mówiącego: "Co jest dobre dla Leszka Millera, jest dobre dla SLD". "Poza tym wydaje się, że niewielu polityków z grupy liderów SLD ma ochotę wziąć na swoje barki ten ciężar" - ocenił.
Jego zdaniem, politykiem, który mógłby zastąpić Millera, jest wicepremier Jerzy Hausner. "Trudno jednak powiedzieć, czy zdobyłby poparcie w partii" - zaznaczył.