Marnotrawstwo w spółkach Skarbu Państwa

Przyniosłem coś, co niedługo Rada Ministrów będzie dyskutowała. To jest projekt raportu otwarcia dotyczący spółek skarbu państwa. Muszę pani powiedzieć, że jak to się czyta, to się czyta z dużym niesmakiem. Premier nie był daleki od prawdy mówiąc o pewnym bizantyjskim stylu, o sposobie wydawania pieniędzy. Jak czytam niektóre przypadki to aż się dziwię, że można mieć odwagę podejmować tego typu decyzje - mówił Kaczmarek.

Na przykład, weźmy taką dużą spółkę giełdową, chociaż wiem że ryzykuję wiele, obowiązek informacyjny, i pewnie akcjonariusze nie wiedzą, że ta firma w ciągu dwóch lat wydał 8,6 miliona zł na różnego rodzaju dotacje, na przykład na rzecz różnych związków wyznaniowych. 0,5 miliona zł dostał klub, którego nawet nie znam - Iskra-Kochlice, związany z jedną ze struktur centrali związkowych. Nie wiem dlaczego dostał, jaki interes marketingowy ma Polska Miedź sponsorując klub Iskra-Kochlice - stwierdził.

Z drugiej strony czytamy, że organizacje o charakterze politycznym otrzymały kwotę rzędu 1,7 miliona złotych, ale to są dotacje. Później po drugiej stronie pojawia się cała rodzina decyzji związanych z inwestycjami. Myśmy tutaj przejrzeli tylko około dwudziestu paru przedsiębiorstw, w których można zobaczyć w jaki sposób inwestowano publiczne pieniądze bez jakichkolwiek procedur zabezpieczenia i też czasami rachunku ekonomicznego - mówił minister.

Ale można to określić mianem złodziejstwa, tak jak to mówił premier? - pytała dziennikarka.

Na pewno można to określić marnotrawieniem pieniędzy. Marnotrawieniem pieniędzy często prywatnych, bo przecież to też tak to się odbywało, ale w dużej mierze i przede wszystkim pieniędzy będących w dyspozycji spółek publicznych, spółek państwowych. Więc to nie jest dobry obraz, to jest bardzo zły obraz. Wie pani, mam takie wrażenie, że czasami muszę zajrzeć do czegoś co określamy bardzo nieelegancko, mianem takiego szamba. Bo to tak mniej więcej wygląda. I dzisiaj to trzeba po prostu posprzątać - odpowiedział Kaczmarek. (and)