Marcin Wolski: międzyświęcie - szansa na odsunięcie polityków od ekranów tv 

Jest jak zwykle kłopot z końcówką roku. Mieli z tym zresztą problem już starożytni, którzy początkowo dzielili rok na 12 trzydziestodniowych miesięcy, pozostałe 5 lub 6 dni pozostawiając na hulanki i swawole. A my? Nawet pobieżny rzut oka na tegoroczny kalendarz wskazuje, że od piątku 21 grudnia po środę 2 stycznia pracy nie ma. To jak obszył 12 dni laby!

W przybliżeniu jedna dwudziesta roku. Pytanie jednak czy nas na sto stać? Odpowiedź, której mógłby udzielić Jan Vincent brzmi - nie stać! Gdyby w te dni na przykład zatrudnić wszystkich bezrobotnych bezrobocie w kraju w skali roku spadłoby o 1/20. Ale bezrobotni też ludzie i też muszą świętować. Słowem wyjścia nie ma, bo z tradycją nikt nie wygrał. Chociaż... jeśli dni międzyświąteczne są i tak stracone może wykorzystać je w inny sposób.

Na przykład przenosząc na ten czas jakieś inne święta. Moglibyśmy ustalić na przykład, że 27 grudnia lewica obejdzie sobie 3 maja, 28 grudnia prawica - 3 maja, a w sylwestra - państwowcy 11 listopada.

Inicjatywa dobra, ale do niewątpliwego oprotestowania. Wspomniane terminy średnio nadają się do imprez na świeżym powietrzu. Cukrowa wata przymarza do ust, armatki wodne może rozsadzić lód, a zachodni anarchiści też mają swoje "Święta Zimowe" i nie palą się do sąsiedzkich, roboczych wizyt.

W dodatku, co to za przyjemność demonstrować na zimnie!? My nie morsy ani hierarchowie Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, którzy rok w rok 7 listopada stawali na trybunie na placu Czerwonym. Jak tam wytrzymywali? Może od spodu grzały ich jakieś dmuchawy, albo nagrzane aktywistki?

W tym momencie zwolennicy mej propozycji zakrzykną, że przesadzam ze sprawami meteorologicznymi. - A Sylwester? - Tam ludzie dają radę. Całą noc bawią się na bardzo świeżym powietrzu i nie narzekają. Fakt, ale trudno obchodzić manifestacje z okazji Święta Pracy, albo Mszę za Ojczyznę z towarzyszeniem hard rocka, szampana i innych podobnych ocieplaczy.

Może w takim razie umieścić w tym okresie dwa inne bardziej rozgrzewające święta - Halloween i Walentynki - jedni pobiegają sobie z dynią, inni z serduszkami, pod hasłem: "Wszyscy zrzucamy się na drugą fundację dla Owsiaka!"

Wszelako wszystkie te rozwiązanie byłyby dobre tylko w tym roku. W następnym kiedy wigilia przypada we wtorek, a Nowy Rok w środę, jak łatwo sprawdzić "Happy Time" wydłuży się do 16 dni i pojawią się dodatkowe dwa dni nie do roboty - czwartek 2 stycznia i piątek 3, które również trzeba będzie jakoś obejść, jeśli żołądek i wątroba wytrzymają.

Tylko w jaki sposób je wykorzystać - moim zdaniem proklamując Dni Tolerancji pod hasłem "Pokażmy się!" - wystarczy czwartek zrobić świętem mniejszości narodowych, a piątek seksualnych.

Przy okazji sprawilibyśmy wielką frajdę politykom, przez dwa tygodnie odsuniętym (ku zadowoleniu obywateli) od ekranu. Co prawda pokazywano w tym okresie Kwaśniewską w bezach, Palikota w przystawkach, a Kowala w zupie, ale nie jest to środowisko które politycy lubią najbardziej.

Dlatego mając możliwość zaistnienia niektórzy z rozpaczy rzucili by się na takie obchody, jak nie przymierzając profesor Niesiołowski na Ewę Stankiewicz - wyposzczeni brakiem kamer gotowi byliby nawet uchodzić za transwestytów i miłośników zwierząt, byleby tylko znaleźć się na wizji. Niektórzy w tym celu przyznawaliby się nawet do niekatolickich przodków i wstępowali do Ruchu Autonomii Śląska czy innych Kujaw.

Przy okazji wyjaśniłaby się nareszcie sprawa koloru kartek w kalendarzu - aktualne nie uwzględniają całego wachlarza preferencji; są tylko czarno-białe lub czerwone. A tak święta prawicy byłyby oznaczane biało-czerwono, kościelne - niebiesko, postępowej lewicy - tęczowo. Reszta dni w roku, podczas których nieliczni wariaci pragną pracować - żółto.

"Wesołego pluralizmu z okazji międzyświęcia!" - jak powiedział mi pewien bezrobotny, który niedawno zdzwonił do furtki prosząc o wsparcie. Zapytałem go, czy nie mógłby za godziwą opłatą odśnieżyć i odlodzić mi chodnik?

"Panie - odparł z oburzeniem - przecież ja jestem bezrobotny, a nie robotny!"

Marcin Wolski specjalnie dla Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Potężny atak rakietowy. Rosjanie uderzyli w bloki mieszkalne
Potężny atak rakietowy. Rosjanie uderzyli w bloki mieszkalne
Wojsko reaguje ws. dywersji. Sprawdzi 120 km trakcji kolejowej
Wojsko reaguje ws. dywersji. Sprawdzi 120 km trakcji kolejowej
Nagłe zatrzymanie pociągu Świnoujście-Rzeszów. Służby podają szczegóły
Nagłe zatrzymanie pociągu Świnoujście-Rzeszów. Służby podają szczegóły
Groził prezydentowi. Zatrzymano 19-latka
Groził prezydentowi. Zatrzymano 19-latka
Incydenty na kolei. Jest reakcja BBN
Incydenty na kolei. Jest reakcja BBN
Mocne słowa Tuska. "Celem było prawdopodobnie wysadzenie pociągu"
Mocne słowa Tuska. "Celem było prawdopodobnie wysadzenie pociągu"
Wojciech Balczun prosi ABW o sprawdzenie. Powód: doniesienia medialne
Wojciech Balczun prosi ABW o sprawdzenie. Powód: doniesienia medialne
Akty dywersji na kolei. Szef MSWiA zabiera głos
Akty dywersji na kolei. Szef MSWiA zabiera głos
Poważne incydenty na kolei. MSWiA potwierdza
Poważne incydenty na kolei. MSWiA potwierdza
Reforma KRS budzi kontrowersję. Ten zapis krytykują sędziowie
Reforma KRS budzi kontrowersję. Ten zapis krytykują sędziowie
Tusk: Na trasie Warszawa-Lublin doszło do aktu dywersji
Tusk: Na trasie Warszawa-Lublin doszło do aktu dywersji
Tusk potwierdza dywersję na kolei; wyciek gazu w Krakowie [SKRÓT PORANKA]
Tusk potwierdza dywersję na kolei; wyciek gazu w Krakowie [SKRÓT PORANKA]