Magierowski dla WP: "Psychologia ważniejsza od geopolityki" [OPINIA]

W Anchorage prezydent Rosji po raz kolejny udowodnił, że jest mistrzem zmiękczania i hipnotyzowania swoich interlokutorów - pisze dla Wirtualnej Polski Marek Magierowski.

ANCHORAGE, ALASKA - AUGUST 15: Russian President Vladimir Putin delivers a statement during a press conference with U.S. President Donald Trump at Joint Base Elmendorf-Richardson on August 15, 2025 in Anchorage, Alaska. The two leaders are meeting for peace talks aimed at ending the war in Ukraine. (Photo by Andrew Harnik/Getty Images)Władimir Putin podczas wspólnej konferencji prasowej z Donaldem Trumpem.
Źródło zdjęć: © GETTY | Andrew Harnik
Marek Magierowski

Tekst powstał w ramach projektu WP Opinie. Przedstawiamy w nim zróżnicowane spojrzenia komentatorów i liderów opinii publicznej na kluczowe sprawy społeczne i polityczne.

Ze zrozumiałych względów dzisiejszy felieton będzie miał raczej charakter analizy psychologicznej niż geopolitycznej. Muszę tym samym z góry przeprosić wszystkich zawodowych psychologów za poniższy, amatorski wywód. Niestety, Donald Trump i Władimir Putin nie pozostawili komentatorom zbyt szerokiego pola manewru.

W rzeczywistości, po amerykańsko-rosyjskim szczycie na Alasce wiemy niewiele więcej, niż przed szczytem. Podczas konferencji prasowej (czy raczej ceremonii wygłaszania oświadczeń) obaj przywódcy byli nader oszczędni w słowach, dziennikarzom nie pozwolono na zadawanie pytań - prawdopodobnie na życzenie strony rosyjskiej - i nie poznaliśmy ostatecznych ustaleń negocjacji.

Czegoś jednak się dowiedzieliśmy. Gdy pozbierać nieco okruchów, przyjrzeć się obrazkom, które docierały do nas z Anchorage, gestykulacji oraz minom Trumpa i Putina, można wyciągnąć kilka intrygujących wniosków.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Burdy na Narodowym. Dyplomata nie krył oburzenia

Po pierwsze: gdyby w istocie osiągnięto jakieś porozumienie, np. w kluczowej kwestii zawieszenia broni na Ukrainie, Donald Trump bez wahania ogłosiłby je przed kamerami. Taką już ma naturę. Jego silne pragnienie, aby zostać laureatem pokojowej nagrody Nobla, nie pozwoliłoby ma na ukrywanie tego faktu przed opinią publiczną. Każdy krok przybliżający do pokoju między stronami konfliktu, każda inicjatywa, każde ustępstwo ze strony Kremla, zostałoby przez niego natychmiast nagłośnione. Tym razem tak się nie stało. Być może właśnie dlatego, że nie było czego nagłaśniać. Odwołany został także lunch obu delegacji, a Putin zrezygnował z zaplanowanego wcześniej wywiadu dla Fox News. Poza tym, zbliżenia na twarze obu dżentelmenów, pokazywane przez stacje w przebitkach z konferencji, wyraźne pokazywały rozczarowanie, nie zaś zadowolenie z przebiegu i rezultatu rozmów (choć przyznaję, że w tym akurat elemencie moja diagnoza jest wyjątkowa amatorska).

Po drugie: sam termin "zawieszenie ognia" nie pojawił się ani razu w wypowiedziach obu prezydentów. Za to i Putin, i Trump kilkakrotnie sugerowali, że zależy im na odnowieniu relacji gospodarczych między Ameryką a Rosją. W tłumaczeniu na rosyjski: "Znieście wreszcie sankcje". W tłumaczeniu na angielski: "Chcielibyśmy znów z wami handlować, wspólnie wydobywać surowce, inwestować w Rosji". Dla Putina powrót jego kraju do globalnego krwiobiegu ekonomicznego jest nawet ważniejszy, niż zdjęcie odium pariasa politycznego.

Po trzecie: prezydent Rosji po raz kolejny udowodnił, że jest mistrzem zmiękczania i hipnotyzowania swoich interlokutorów. Niczym wąż Kaa z "Księgi dżungli" Rudyarda Kiplinga. Przed wylotem do USA złożył w Magadanie wieniec pod pomnikiem upamiętniającym amerykańskich i rosyjskich lotników z czasów II wojny światowej. Mówił o "dobrych sąsiadach", bo przecież Rosję i Amerykę dzieli jedynie 85-kilometrowa cieśnina Beringa. W swoim oświadczeniu Putin nie tylko rozprawiał o swoim amerykańskim odpowiedniku w samych superlatywach, lecz wbił jeszcze szpilkę Joe Bidenowi, mówiąc, iż za prezydentury Trumpa nigdy do tej wojny by nie doszło. Wreszcie zaprosił swojego rozmówcę do Moskwy (co ciekawe, ten gest został przez Trumpa potraktowany dość chłodno). Prezydent USA odwdzięczył się przejażdżką w swojej limuzynie (niewykluczone, że sam Trump i jego współpracownicy będą wkrótce żałować tego gestu), dwukrotnie zwracając się do niego per "Vladimir" i wspominając, że zawsze był z Putinem "w dobrych relacjach". Dodał także, iż rosyjski przywódca "…wants to stop seeing people be killed" ("Chciałby, aby przestano zabijać ludzi"). Zapominając, lub nie chcąc pamiętać, iż to właśnie władca Kremla zabija ludzi na Ukrainie.

Na pierwszy rzut oka zdecydowanie więcej ugrał na tym szczycie Putin. Parafrazując innego klasyka brytyjskiej literatury, im bardziej Trump zaglądał do środka, tym bardziej nie było tam żadnej woli porozumienia ze strony moskiewskiego satrapy.

Dla Wirtualnej Polski Marek Magierowski

Marek Magierowski, dyrektor programu "Strategia dla Polski" w Instytucie Wolności, ambasador RP w Izraelu (2018-21) i Stanach Zjednoczonych (2021-24), były wiceminister spraw zagranicznych. Autor książki "Zmęczona. Rzecz o kryzysie Europy Zachodniej" oraz powieści "Dwanaście zdjęć prezydenta".

Wybrane dla Ciebie
USA jednak dogadają się z Wenezuelą? Trump rozważa opcje
USA jednak dogadają się z Wenezuelą? Trump rozważa opcje
Ziobro może liczyć na uczciwy proces? Zapytano Polaków
Ziobro może liczyć na uczciwy proces? Zapytano Polaków
Doradca prezydenta: musimy przygotować medycynę na czas wojny
Doradca prezydenta: musimy przygotować medycynę na czas wojny
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Setki dronów leciały do Polski. Generał Klisz ujawnia szczegóły
Setki dronów leciały do Polski. Generał Klisz ujawnia szczegóły
Wyciek gazu Krakowie. Słup ognia sięgał 20 metrów
Wyciek gazu Krakowie. Słup ognia sięgał 20 metrów
Kongres USA planuje uderzyć w Rosję. Trump zabrał głos
Kongres USA planuje uderzyć w Rosję. Trump zabrał głos
Zimowe uderzenie w Polsce. Lokalnie nawet burze śnieżne
Zimowe uderzenie w Polsce. Lokalnie nawet burze śnieżne
Nawrocki poucza Tuska. "Nie taka jest istota mojej roli w państwie"
Nawrocki poucza Tuska. "Nie taka jest istota mojej roli w państwie"
Działo się w nocy. Erupcja wulkanu, zakłócone loty w Japonii
Działo się w nocy. Erupcja wulkanu, zakłócone loty w Japonii
Nawrocki wskazuje, co zrobi po odmowie nominacji sędziom
Nawrocki wskazuje, co zrobi po odmowie nominacji sędziom
Nagła zmiana zdania Trumpa ws. akt Epsteina
Nagła zmiana zdania Trumpa ws. akt Epsteina
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja serwisu Wiadomości