M. dużo wiedział na temat gangu z Pruszkowa
Tadeusz M. dużo wiedział na temat powiązań, kontaktów i struktury gangu pruszkowskiego - mówią policjanci i prokuratorzy. Zabrał ją do grobu - przyznają.
M. powiesił się w środę rano w celi w areszcie na sznurze z prześcieradła. Od wtorku był formalnie podejrzany o zabójstwo Jacka Dębskiego.
M. był znany policji od połowy lat 90., kiedy to zaczął - na południu Polski - kraść samochody na hurtową skalę. Wtedy też wszedł w bliskie kontakty ze zorganizowanym światem przestępczym - dobrze znał m.in. bossów gangu pruszkowskiego: Ryszarda Boguckiego i Ryszarda Niemczyka. To właśnie Niemczyk miał na zlecenie Jeremiasza B., pseudonim Baranina, znaleźć M. do zabójstwa byłego ministra.
Policjanci podejrzewali M. o porwania, wymuszanie okupu, groźne pobicia. Mężczyzna został zatrzymany na Śląsku pod zarzutem pobicia z użyciem groźnego przedmiotu.
Minister sprawiedliwości Barbara Piwnik obawia się, że po śmierci M. sprawa zabójstwa Dębskiego nie będzie mogła być do końca wyjaśniona. (jask)