Łyżwiński: nie proponowałem "łowcy skór" na szefa pogotowia
Szef łódzkiej Samoobrony Stanisław Łyżwiński w swoim oświadczeniu napisał, że jako jedyny uprawniony do podjęcia takiej decyzji, nie zaakceptował dotychczas żadnej kandydatury na stanowisko dyrektora łódzkiego pogotowia oraz nie zaproponował żadnej osoby na to stanowisko.
25.06.2004 18:35
Oświadczenie Łyżwiński wydał w związku z artykułem "Samoobrona i łowca skór" zamieszczonym w czwartkowej "Gazecie Wyborczej".
Według "Gazety", działacze Samoobrony przedstawili dwóch kandydatów na stanowisko szefa pogotowia - Tomasza S. - organizatora procederu handlu informacjami o zgonach pacjentów w łódzkim pogotowiu oraz Ryszarda Lewandowskiego, który przez 12 lat kierował stacją. Przez ten czas tolerował handel informacjami o zgonach. Co więcej - w 2001 r. - na krótko przed odejściem dostał od swego zastępcy raport ostrzegający, że w pogotowiu być może odbywa się proceder uśmiercania pacjentów pavulonem - lekiem zwiotczającym mięśnie. Schował go do szuflady.
"Rzekome kandydatury na stanowisko szefa łódzkiego pogotowia nie są mi znane i nigdy nie były przedmiotem rozważań władz wojewódzkich partii. Treści zawarte w materiale prasowym noszą charakter nieodpowiedzialnych dziennikarskich fantazji noszących w swoim zamiarze naruszenie dobrego imienia partii Samoobrona RP" - czytamy w oświadczeniu Łyżwińskiego.
W artykule "GW" wyjaśniono, że pogotowie podlega samorządowi województwa. W łódzkim samorządzie od trzech miesięcy rządzi koalicja Samoobrona-LPR-PSL. W myśl umowy koalicyjnej placówki służby zdrowia podzielono między partie, a pogotowie i część szpitali (m.in. największy, wojewódzki im. Kopernika) dostały się Samoobronie. To ona ma obsadzać tam dyrektorskie stanowiska.