Ogień na okupowanym terenie. Celny ostrzał Ukraińców [RELACJA NA ŻYWO]
27.02.2023 | aktual.: 28.02.2023 21:56
Wtorek to 370. dzień rosyjskiej inwazji. W okupowanym mieście Kadijiwka w obwodzie ługańskim doszło do ataku na jedną z rosyjskich baz wojskowych, która znajdowała się w dawnym zakładzie napraw wagonów. Atak rakietowy spowodował duży pożar. Kadijiwka znajduje się około 40 kilometrów za linią frontu i jest kluczowym miejscem logistycznym dla Rosjan biorących udział w walkach o Bachmut. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.
- W Republice Adygei u stóp gór Kaukazu znaleziono "wrak niezidentyfikowanego samolotu". Sprawę badają już śledczy. W sieci pojawiły się spekulacje, że mogą to być pozostałości drona.
- Rosyjskie media informują, że nad lotniskiem w Petersburgu pojawił się niezidentyfikowany obiekt. Przestrzeń powietrzna nad miastem została zamknięta. Poderwano myśliwce. Tymczasem w wielu rosyjskich miastach lokalne radiostacje i telewizje podały informację o alarmie przeciwlotniczym.
- Nocą mieszkańców rosyjskiego miasta Tuapse obudziły eksplozje. Na terenie kompleksu z magazynem ropy naftowej wybuchł pożar. Niezależny rosyjski portal Meduza twierdzi, że najpewniej wywołały go drony.
- Białoruski portal Zerkalo poinformował, że siły bezpieczeństwa szukają 29-letniego Nikolaja Szweca, pochodzącego z Krymu. Mężczyzna miał popełnić "szczególnie niebezpieczne przestępstwo we wsi Maczuliszcze 26 lutego". To wtedy zniszczono rosyjski samolot wczesnego ostrzegania A-50.
Dziękujemy za śledzenie wtorkowej relacji Wirtualnej Polski. Aktualna relacja jest dostępna tutaj.
Rosyjski dziennik "Kommiersant" w swojej publikacji stwierdził z kolei, że w pobliżu lotniska w Jejsku "odbywają się ćwiczenia wojskowo-taktyczne".
- Proszę zachować spokój. Zawsze informuję o wszystkim, co dzieje się na terenie obwodu jejskiego, dlatego proszę, abyście nie dali się nabrać na prowokacje, które szerzą się w sieci - przekazał rosyjski naczelnik obwodu jejskiego Roman Bublik, cytowany przez "Kommiersant".
O wydarzeniach w rosyjskim Jejsku pisze również doradca szefa MSW Ukrainy Anton Hereszczenko. "To właśnie z tego lotniska wystartowały samoloty bombardujące wschód i południe Ukrainy. Nie ma jeszcze oficjalnego potwierdzenia tej informacji, czekamy i mamy nadzieję" - przekazał ukraiński polityk.
Media, w tym m.in. agencja Unian, informują o wybuchu, do którego miało dojść na lotnisku w rosyjskim mieście Jejsk, w Kraju Krasnodarskim, nad Morzem Azowskim. Rosjanie wykorzystują lotnisko jako bazę dla myśliwców atakujących infrastrukturę Ukrainy.
W okupowanym mieście Kadijiwka w obwodzie ługańskim doszło do ataku na jedną z rosyjskich baz wojskowych, która znajdowała się w dawnym zakładzie napraw wagonów. Atak rakietowy spowodował duży pożar.
Kadijiwka znajduje się około 40 kilometrów za linią frontu i jest kluczowym miejscem logistycznym dla Rosjan biorących udział w walkach o Bachmut.
Rosja straciła więcej żołnierzy w pierwszym roku wojny na Ukrainie niż we wszystkich konfliktach, w których brała udział po II wojnie światowej, razem wziętych - poinformował w najnowszym raporcie amerykański think tank Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS).
Według szacunków CSIS od rozpoczęcia wojny w lutym 2022 do lutego 2023 roku na Ukrainie śmierć poniosło od 60 do 70 tys. Rosjan. Szacunki te obejmują nie tylko żołnierzy z regularnej armii rosyjskiej, ale także członków Rosgwardii (Gwardii Narodowej), Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB), Federalnej Służby Ochrony, członków prorosyjskich milicji w tzw. republikach ludowych (Ługańskiej i Donieckiej) oraz najemników z prywatnych firm wojskowych takich jak Grupa Wagnera. Łączna liczba zabitych, zaginionych i rannych (ze wszystkich wymienionych powyżej formacji) szacowana jest na 200-250 tysięcy.
Rosyjska armia, działając na kilku kierunkach, prowadzi od początku stycznia nową ofensywę w Donbasie na wschodzie Ukrainy; jednocześnie nie zrezygnowała z celu zajęcia całej Ukrainy - oświadczyła we wtorek ukraińska wiceminister obrony Hanna Malar.
Wiceminister powiedziała, że nowa ofensywa w Donbasie rozpoczęła się na początku stycznia, kiedy rosyjskie wojsko zaktywizowało swoje działania i zgromadziło tam swoje siły - pisze Interfax-Ukraina. Obecnie - jak dodała - w okolicach Bachmutu Rosja koncentruje "profesjonalne i liczne jednostki" najemniczej Grupy Wagnera.
Malar zapewniła, że pomimo zaciętych walk i liczebnej przewagi przeciwnika, straty rosyjskie są dużo większe od ukraińskich.
- Nasze jednostki likwidują (...) nawet do 80 proc. zaangażowanych jednostek Wagnera. To jest informacja, którą przekazał sztab generalny - dodała.
Według niej Rosja "nie rezygnuje ze swojego celu zajęcia całej Ukrainy".
- Wojna trwa i mogą być wszelkie scenariusze. Ale teraz ofensywa trwa na wschodzie, na kilku odcinkach. A najgorętszy z nich obecnie to odcinek bachmucki - kontynuowała przedstawicielka resortu obrony. Wskazała, że już od kilku miesięcy widać, że epicentrum działań bojowych to właśnie Bachmut.
- Wróg skoncentrował tam swoje główne wysiłki, mając na celu dojście do administracyjnej granicy obwodu donieckiego - podkreśliła wiceminister Malar.
- Pierwsza umowa wykonawcza na bojowe wozy piechoty Borsuk zostanie podpisana w tym roku, dostawy pierwszych pojazdów zaplanowano na lata 2024-25 - powiedział w rozmowie z PAP rzecznik Agencji Uzbrojenia ppłk Krzysztof Płatek.
Umowa ramowa na dostawy blisko 1400 pojazdów Borsuk oraz wozów specjalistycznych opartych na uniwersalnej modułowej platformie gąsienicowej została zawarta we wtorek w Stalowej Woli w obecności wicepremiera, ministra obrony Mariusza Błaszczaka, który zatwierdził umowę. Zakłada ona zakup łącznie blisko 1400 pojazdów, w tym ponad 1000 BWP Borsuk. Pozostałe wozy specjalistyczne to gąsienicowe transportery rozpoznawcze Żuk, gąsienicowe wozy dowodzenia Oset, wozy ewakuacji medycznej Gotem, wozy zabezpieczenia technicznego Gekon oraz transportery rozpoznania skażeń Ares.
Szacowana wartość zamówień wykonawczych, które mają zostać udzielone na podstawie umowy ramowej ma wynieść kilkadziesiąt mld zł; dostawy pierwszych pojazdów wybranych typów planowane są już w latach 2024-2025. Jak powiedział rzecznik Agencji ppłk Krzysztof Płatek, pierwsza z umów wykonawczych zostanie podpisana w bieżącym roku.
W tym roku wojsko ma otrzymać cztery egzemplarze nowego bojowego pływającego wozu piechoty Borsuk, wyprodukowane jako dodatkowe prototypy na podstawie aneksu do umowy na prace rozwojową zawartego z NCBR, podpisanego w 2022 roku.
Według opinii Słowaków Bratysława nie powinna przywracać obowiązkowej służby wojskowej. Choć wojsko jest ważne, każdy powinien móc decydować o sobie, a w razie konfliktu istnieją też inne mechanizmy obronne, takie jak sojusze międzynarodowe. Słowacy liczą na sąsiadów.
Rosyjskie wojsko na kilku odcinkach frontu na południu Ukrainy próbuje stworzyć sobie warunki do przejścia do ofensywy - poinformował we wtorek Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy.
Jak podał sztab w wieczornym komunikacie, armia rosyjska kontynuuje ofensywę na pięciu kierunkach: kupiańskim, bachmuckim, łymańskim, awdijiwskim i szachtarskim.
"Na kierunku bachmuckim przeciwnik kontynuuje ofensywę. Nie przestaje szturmować miasta Bachmut. Nasi obrońcy odparli ataki w okolicach miejscowości Dubowo-Wasyliwka, Bohdaniwka, Bachmut, Czasiw Jar i Biła Hora w obwodzie donieckim" - czytamy.
Na odcinku awdijiwskim i szachtarskim wojska rosyjskie kontynuują ataki na pozycje sił ukraińskich.
Na kierunku zaporoskim i chersońskim przeciwnik broni się; na pewnych odcinkach próbuje stworzyć sobie warunki do przejścia do ofensywy - dodaje sztab. Wojska rosyjskie prowadzą artyleryjski ostrzał miejscowości zlokalizowanych w pobliżu linii frontu.
W ciągu minionej doby siły przeciwnika przeprowadziły jeden ostrzał rakietowy, dwa ataki lotnicze oraz ponad 20 ostrzałów z wieloprowadnicowych wyrzutni rakietowych - informuje sztab.
Rosjanie przygotowują się do długiej wojny w Ukrainie, użycie przez nich broni nuklearnej wydaje się nieprawdopodobne - to wnioski z ogłoszonego we wtorek raportu włoskich służb specjalnych dla parlamentu. Według wywiadu należy spodziewać się dalszych cyberataków ze strony Rosji oraz prób ingerencji w politykę państw NATO.
Jak zaznaczono w dorocznym sprawozdaniu, "dla Rosjan przerwa operacyjna jest konieczna dla regeneracji i przygotowania się na długą wojnę".
"Moskwa stara się wykorzystać ten okres względnego zastoju, by wznowić aktywność rosyjskiego kompleksu militarno-produkcyjnego, który choć zachowuje znaczące zdolności produkcyjne, zaczyna odczuwać skutki zachodnich sankcji" - oceniono w raporcie.
Włoski wywiad przypomniał, że zeszły rok zakończył się uznaniem przez Władimira Putina trudności w Donbasie w walce z siłami ukraińskimi. W dokumencie zaznaczono, że sygnał ten, połączony z propozycją przebudowy rosyjskich sił zbrojnych i ich wzmocnieniem do 1,5 miliona żołnierzy, "potwierdza zamiar kontynuowania konfliktu aż do osiągnięcia podstawowych celów, do jakich dąży Moskwa".
Wiceminister obrony USA ds. politycznych Colin Kahl powiedział we wtorek, że nie spodziewa się, aby wojska rosyjskie w najbliższym czasie były w stanie osiągnąć znaczące zdobycze terytorialne w Ukrainie. Walki na froncie określił jako "ciężką harówkę".
- Może zobaczymy, jak małe części terytorium zmienią właściciela w nadchodzących tygodniach i miesiącach. Nie wydaje mi się, aby było cokolwiek, co sugerowałoby, że Rosjanie mogą przeprowadzić ofensywę w Ukrainie i osiągnąć znaczące zdobycze terytorialne w ciągu najbliższego roku - oświadczył Kahl podczas przesłuchania w Izbie Reprezentantów USA.
W ciągu jednej doby ataki dronów odnotowano w pięciu regionach Rosji. Trafiona została m.in. rafineria w Tuapse nad Morzem Czarnym. Ten cel leży aż 700 km od linii frontu w Ukrainie. Kraj Krasnodarski to nowy kierunek ataku ukraińskich sił. Na tym samym wybrzeżu, co zaatakowana rafineria, znajduje się słynny nadmorski pałac Putina.
W Sewastopolu na anektowanym przez Rosję Krymie zatrzymana została 62-letnia kobieta, która namalowała flagi ukraińskie na ławkach w parku i ogrodzeniach - podał we wtorek niezależny portal Mediazona. Wobec kobiety wszczęto sprawę karną.
Mieszkanka Sewastopola została oskarżona o wandalizm z motywów politycznych, co grozi wyrokiem prac poprawczych, ograniczenia bądź pozbawienia wolności do trzech lat.
Śledczy twierdzą, że 17 lutego kobieta namalowała flagi ukraińskie na ławkach, ogrodzeniach i fasadach domów. Ona sama powiedziała, że uczyniła to, ponieważ "kocha Ukrainę" i "postanowiła ją osobiście poprzeć".
Jak zauważa Mediazona, emerytka została zatrzymana przy udziale funkcjonariuszy rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) i specjalnego wydziału policji ds. walki z ekstremizmem.
Rosja anektowała Krym w marcu 2014 roku, osiem lat przed obecną inwazją na Ukrainę. Społeczność międzynarodowa uznała aneksję za nielegalną.
Rosja wciąż próbuje posuwać się naprzód na polach minowych w pobliżu miasta Wuhłedar w obwodzie donieckim. Na nagraniu widać, jak rosyjski bojowy wóz piechoty BMP ze 155. brygady zostaje zniszczony po uderzeniu w dwie miny i trafieniu bronią przeciwpancerną.
Niskie temperatury zimą są ogromnym problemem nie tylko dla walczących na froncie żołnierzy, ale również i dla urządzeń elektronicznych. Według ukraińskich żołnierzy, zimą na wojnie powerbanki są sprawą życia i śmierci.
W kościele katolickim w miejscowości Soły w obwodzie grodzieńskim, na zachodzie Białorusi, zamalowano na polecenie władz fresk "Cud nad Wisłą" - informuje we wtorek niezależny portal Zerkalo.io.
Fresk, zamalowany w kościele pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej, wcześniej został skrytykowany w białoruskiej państwowej telewizji. Dziennikarka Ksienia Lebiediewa oceniła w programie wyemitowanym w grudniu, że dzieło podżega do "nienawiści na tle narodowościowym i religijnym".
Serwis Katolik.info podał, że fresk już raz był zamalowany w przeszłości - w czasach sowieckich. Po upadku ZSRR znajdujące się przy ołtarzu dzieło odrestaurowano i ponownie poświęcono.
"Tak już było za czasów komunistów, ale później dzieło, przedstawiające bitwę, w której rosyjską agresję powstrzymała polska armia, nie dopuszczając do rozprzestrzenienia się bolszewickiego ateistycznego reżimu, odrestaurowano" - napisał portal Katolik.info.
Holenderskie chryzantemy i tulipany nadal trafiają do Rosji, informuje portal NU. Sprzedaż kwiatów nie podlega sankcjom a eksporterzy nie mają oporów moralnych, czytamy w portalu.
Od chipów i ciężarówek po elektronikę, wielu holenderskich produktów, które były wcześniej eksportowane do Rosji, nie można już sprzedawać Rosjanom z powodu europejskich sankcji. Okazuje się jednak, że handel kwiatami ciągle trwa, choć jest mniejszy niż w poprzednich latach.
Holenderski Urząd Statystyczny (CBS) poinformował w tym tygodniu, iż wartość eksportu kwiatów i roślin do Rosji spadła w 2022 roku o 19 procent do 324 milionów euro. Według Stowarzyszenia Hurtowników Produktów Kwiaciarskich (VGB) Rosja wypadła z pierwszej dziesiątki kierunków eksportu.
- Tulipany uszczęśliwiają ludzi - mówi Arjan Smit z firmy Smit Flowers, cytowany przez NU. Jak szacuje Smit cały sektor tulipanów w Holandii sprzedaje ich rocznie w Rosji około 6 procent.
Portal wskazuje, że hodowcy kwiatów, z którymi rozmawiał, nie widzą najmniejszego problemu w sprzedawaniu swoich produktów do kraju agresora. - Handel chryzantemami znacznie się zmniejszył, ale wciąż sprzedaję kwiaty, które trafiają do Rosji - twierdzi jeden z nich.
Dziennikarz CNN Gianluca Mezzofiore opublikował na Twitterze pierwsze zdjęcia z wojskowej bazy Maczuliszcze. To w tym miejscu 26 lutego miało dość do dwóch wybuchów. Jeden z nich miał uszkodzić rosyjski samolot wczesnego rozpoznania A-50.
We wtorek w fińskim parlamencie rozpoczęło się ostateczne czytanie projektu ustawy o ratyfikacji Traktatu Północnoatlantyckiego. Deputowani chcą przyjąć akt, jeszcze zanim protokoły akcesyjne złożone przez Finlandię i Szwecję ratyfikują Turcja i Węgry.
- Naszym celem jest wciąż przystąpienie do NATO wspólnie ze Szwecją i w miarę możliwości w jednym czasie - powiedział szef MSZ Pekka Haavisto. Na początku obrad podkreślił, że wtorkowa wizyta sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga w Helsinkach oznacza, że Sojusz jest szczególnie zainteresowany Finlandią. Minister wskazał, że decyzja parlamentu w kwestii ratyfikacji traktatu nie wpływa na zmianę polityki kraju odnośnie m.in. broni nuklearnej.
- Finlandia nie zabiega o rozmieszczenie tego rodzaju broni na swoim terytorium - zaznaczył szef resortu obrony Antti Kaikkonen, dla którego wtorek jest pierwszym dniem w pracy po powrocie z około dwumiesięcznego urlopu rodzicielskiego. Przez ten okres zastępował go Mikko Savola.
Ugrupowania parlamentarne zgodziły się zaakceptować rządowy projekt ustawy ratyfikacyjnej z wyprzedzeniem, tj. zanim wszystkie kraje członkowskie NATO to zrobią, ze względu na to, że obecna kadencja fińskiego parlamentu dobiega końca. Wybory zaplanowane są na początek kwietnia. Dotychczas spośród 30 członków NATO jedynie Turcja i Węgry nie przeprowadziły ratyfikacji protokołów akcesyjnych Finlandii i Szwecji.
źródło: PAP / TASS / RIA Novosti / Radio Svoboda / Kanał24 / Interfax / Reuters / BBC / CNN