Łukaszenka - Kwaśniewski 3:2
W batalii między Mińskiem a Warszawą, której
przyczyną jest sytuacja wokół Związku Polaków na Białorusi,
wygrywa obecnie białoruski prezydent Aleksander Łukaszenka -
twierdzi ukraiński dziennik "Lwiwska Hazeta".
09.08.2005 | aktual.: 09.08.2005 11:47
W artykule zatytułowanym "Łukaszenka-Kwaśniewski 3:2" czytamy, że Polacy nie wykorzystują w tym sporze wszystkich atutów, które posiadają.
"Jedynym środkiem sprzeciwu wobec reżimu Łukaszenki jest tępiony przez niego język białoruski. Jego używania nie można zakazać. Jest to jeden z oficjalnych języków Republiki Białoruś" - pisze dziennik.
Tymczasem, jak zauważa gazeta, Polska w kontaktach z Białorusią posługuje się językiem rosyjskim. "Nie pomaga to przeciwnikom Łukaszenki, a wręcz wzmacnia system propagujący dumę z 'sowieckości' Białorusi" - czytamy.
Dziennik podkreśla, że w Polsce żyją tysiące osób władających białoruskim. Jest to białoruska mniejszość narodowa, studenci, oraz emigranci. "Niewykorzystanie tej przewagi jest pierwszą porażką Polaków w wypowiedzianej niedawno wojnie ideologicznej" - zaznacza gazeta.
"Inną sprawą, jest stosunek do osób przekraczających wschodnią granicę Polski" - czytamy dalej. "Obowiązujące Białorusinów wizy oraz konieczność okazania na granicy 150 dolarów sprawiają, że reżim Łukaszenki może stwierdzić, iż 'za Bugiem nikt nas nie chce'" - uważa "Lwiwska Hazeta".
Trzecim błędem jest, według dziennika, agresywna propaganda wobec Białorusi. Dziennik pisze, że w polskich mediach i w przemówieniach polityków Białoruś przedstawiana jest "jako symbol zła i biedy".
"Tymczasem w sferze gospodarczej (...) na Białorusi nie jest aż tak źle - czytamy. - Szkoda, że nad Wisłą nie ma świadomości tego, że w każdego rodzaju konflikcie trzeba posługiwać się prawdziwą, a nie zniekształconą informacją, a na kłamstwo należy odpowiadać prawdą".
Dziennik zauważa jednocześnie, że Polska płaci za wykształcenie tysięcy białoruskich studentów, którzy w przyszłości będą elitą "zdolną do przekształcenia swego państwa". Podkreśla także, że Polska wspiera działalność Kościoła katolickiego na Białorusi, który odegrał niemałą rolę w walce z totalitaryzmem.
"Lwiwska Hazeta" uważa jednak, że Polska poszła na "wojnę ideologiczną" z Białorusią bez przygotowania. Łukaszenka natomiast "jest sprytnym politykiem, który ma za sobą KGB, Moskwę, znaczną część białoruskiego społeczeństwa i surową obojętność Zachodu - czytamy. - Zwyciężyć go będzie trudno. Groźne, lecz puste w treści oświadczenia polskich polityków, nawet poparte dobrymi chęciami, tu nie wystarczą" - pisze dziennik.
Jarosław Junko