Wszystkie krowy wysokiego ryzyka są pod stałą kontrolą weterynaryjną. Żadna też nie trafi na nasze stoły, gdyż będą one sukcesywnie wycofywane z hodowli poprzez utylizację. Rolnicy na tym nie stracą, bo za krowy i ich utylizację zapłaci państwo - dodał Sławomirski.
Do grupy wysokiego ryzyka zaliczono krowy ras wysokomlecznych, które importowano w latach 1992-99 na terenie województwa lubelskiego. W indywidualnych gospodarstwach znajduje się jeszcze ponad 2100 sztuk importowanego bydła. (miz)