Londyn wzywa
Jest „cool”, tchnie kosmopolityzmem, ma klasę i powinien się odłączyć od Zjednoczonego Królestwa – czyli dlaczego Londyn stał się nową stolicą świata.
15.05.2007 | aktual.: 15.05.2007 16:48
Kilka lat temu mój kolega kupił dwupokojowe mieszkanie przy Chalcot Square w londyńskiej dzielnicy Primrose Hill (północno-zachodnia część miasta) . Zapłacił za nie 480 tys. funtów, czyli prawie milion dolarów. Mieszkałem wówczas w Stanach, więc cena wprawiła mnie w osłupienie. Tytułem wyjaśnienia usłyszałem wówczas: Chalcot Square to najlepsza okolica w Primrose Hill, najprzyjemniejszej części najmodniejszego miasta świata – Londynu. Lokalizacja, lokalizacja i jeszcze raz lokalizacja. – To najlepsze miejsce na tej planecie. W rzeczywistości mój przyjaciel pomylił się ze swoją inwestycją tylko o parę mil.
Z najdroższych posiadłości na ziemi widać bowiem Serpentine (sztuczny staw pośrodku Hyde Parku – przyp. FORUM). Rodzeństwo deweloperów, The Candy Brothers, zaczęło właśnie sprzedawać mieszkania przy Hyde Parku po blisko 45 tys. funtów za metr kwadratowy. Oznacza to, że przyjemny, przestronny apartament kosztuje w tej okolicy 84 mln funtów, czyli 164 mln dolarów. Dlaczego? Ponieważ Londyn to naprawdę najbardziej wypasione miasto świata. Nowy Jork podobnie jak Paryż stał się już tylko miejscem weekendowych wypadów, placem zabaw dla wyrośniętych dzieci, zadowolonych z tego samego standardowego turystycznego menu, ograniczającego się do spaceru w Central Parku, zakupów na SoHo, rozrywkowego, choć przewidywalnego show na Broadwayu i wielkiego amerykańskiego steku na kolację.
Wszystko dla wszystkich
Światowcy uwielbiają długie weekendy w Nowym Jorku, ale mieszkać wolą w Londynie. Nowy Jork budzi nostalgię, podczas gdy Londyn pachnie przyszłością. Nowy Jork jest metropolią, Londyn stolicą kosmopolityzmu. A to dlatego, że obcokrajowcy w Nowym Jorku zawsze pozostaną tylko obcokrajowcami. Nawet wieloletni rezydenci traktowani tu są jak goście, których zaprasza się na koktajle, niekiedy oferuje gościnę w domu w Hampton, ale nigdy nie dopuszcza do stołów w restauracji Four Seasons, gdzie zapadają najistotniejsze decyzje. – Nowy Jork zawsze będzie na wskroś amerykański – mówi Bill Roedy, Amerykanin, który przez ostatnie 15 lat kierował z Londynu światową siecią MTV. – Tak jak Paryż jest francuski, a Moskwa rosyjska.
James Harding
Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu "Forum".