Lider neonazistów wycofał się. Przyznał, że jest gejem z żydowskimi korzeniami
Brytyjski Front Narodowy właśnie stracił jednego ze swoich liderów. Kevin Wilshaw, współtwórca neonazistowskiego ugrupowania, opuścił szeregi organizacji i oświadczył, że "chce zaszkodzić tym, którzy propagują rasistowskie bzdury".
Wilshaw uzasadnił swoją decyzję podczas wywiadu udzielonego brytyjskiej telewizji Channel 4. Były neonazista ujawnił, że jest homoseksualistą i posiada żydowskie korzenie. Przyznał, że ma już dość swojej przeszłości, która do chlubnych nie należy. Były działacz Frontu Narodowego ma bowiem na swoim koncie m.in. takie ekscesy jak rozbicie krzesła na głowie niewinnego człowieka, zdemolowanie meczetu i pobyt w areszcie za szerzenie mowy nienawiści w sieci.
Były lider Frontu Narodowego wspomniał, że jego poglądy ukształtowały się jeszcze w czasach szkolnych. Wilshaw wyznał, że nie miał wówczas wielu kolegów, a wyrazistość miała zjednać mu towarzyszy. Przyznał, że w grupie nieakceptowanej i atakowanej przez społeczeństwo, między jej członkami wytwarza się specyficzna więź i braterstwo.
Wilshaw nie mógł znieść tego, że jest gejem i jednocześnie liderem organizacji, która walczy z homoseksualistami. Dodał też, że wśród jego towarzyszy było wiele osób, które otwarcie przyznawały się do odmiennej orientacji seksualnej.
- W przeszłości kilkukrotnie byłem ofiarą prześladowań ze strony środowiska, do którego przynależałem - powiedział na antenie Channel 4. - Jeśli jesteś gejem, w społeczeństwie jest to akceptowane, jednak nie w środowisku, którego byłem członkiem - dodał.
- To było samolubne. Widziałem ludzi, którzy byli wykorzystywani, na których krzyczano i pluto na ulicy. Dopiero gdy to dotyczy ciebie, zdajesz sobie sprawę, że to, co robisz, jest złe i że jesteś w błędzie - powiedział Wilshaw.
Były lider Frontu Narodowego powiedział, że wstępując do organizacji napisał w formularzu wiele nienawistnych słów pod adresem Żydów. W wywiadzie dla Channel 4 przyznał jednak, że jego matka była Żydówką, a jego stosunek do antysemityzmu jest zupełnie inny niż głosił przez wiele lat.
- Moja matka w połowie była Żydówką, a jej nazwisko panieńskie brzmiało Benjamin. Mam w sobie żydowską krew - powiedział.
- Termin „Żydzi” to masa osób, których nie można spersonalizować. To uogólnienie doprowadziło do celowego zamordowania 6 mln osób - dodał Wilshaw.
Były neonazista zakończył wywiad bardzo mocnym akcentem. Wyznał winę i powiedział, że chce zakończyć propagowanie nienawiści na tle rasowym.
- Czuje się winny. Chcę zaszkodzić tym, którzy propagują tego rodzaju rzeczy. Chcę zakończyć tego rodzaju propagandę. Chcę ich zranić – powiedział Wilshaw.