Leszek Miller zaprasza Tuska i Pawlaka
Leszek Miller zapowiedział, że jeszcze w dniu dzisiejszym zwróci się do premiera Donalda Tuska oraz ministra gospodarki Waldemara Pawlaka z zaproszeniem na debatę o programie Sojuszu. - Jesteśmy otwarci na każdą formułę: w sejmie, w telewizji, pod gołym niebem - zapewniał szef SLD. Partia swój program gospodarczy zaprezentowała w minioną niedzielę.
- Dziś zwrócę się do pana premiera Tuska, szefa PO i do pana wicepremiera Pawlaka, szefa PSL o debatę nad naszym programem. Dziś jeszcze stosowne materiały zostaną przesłane do obydwu panów - powiedział szef Sojuszu na konferencji prasowej w sejmie.
Jego zdaniem taka debata ma sens, "bo powinna dyskutować opozycja z koalicją rządzącą, a nie opozycja między sobą". - Jeśli zaś inni przedstawiciele rządu, np. minister finansów (...) czy inni przedstawiciele rządu, czy ekonomiści funkcjonujący w okolicach rządu chcą również włączyć się do debaty, to przedstawiam pana dr. (Wojciecha) Szewko, który będzie znakomitym partnerem dla wszystkich uczestników potencjalnej debaty - powiedział Miller.
Pytany o to, gdzie i w jakiej formie miałaby się odbyć taka debata, Leszek Miller powiedział: "najpierw musimy uzyskać przeświadczenie, że nasza propozycja zostanie przyjęta, a jeżeli tak, to nie będzie żadnego problemu, żeby uzyskać porozumienie co do szczegółów. Jesteśmy otwarci na każdą formułę: w sejmie, w telewizji, pod gołym niebem".
Społeczno-gospodarczy program SLD
Wśród propozycji zaprezentowanego w niedzielę programu społeczno-gospodarczego SLD znalazły się m.in.: utworzenie 3 dużych okręgów przemysłowych (Centralnego Okręgu Przemysłowego w okolicach Łodzi, Północnego w okolicach Trójmiasta oraz Południowego w okolicach Krakowa), utworzenie resortu przedsiębiorczości, przywrócenie trzeciej, 40-proc. stawki podatkowej, ułatwienia dla przedsiębiorców i oskładkowanie tzw. umów śmieciowych.
Zdaniem Millera realizacja społeczno-gospodarczego programu Sojuszu "wyrwałaby Polskę ze stagnacji". Jak przekonywał, Polsce potrzebny jest wzrost gospodarczy na poziomie co najmniej 5 proc. PKB, a nie na założonym przez rząd w projekcie budżetu na 2013 r. poziomie 2 proc.
- Jeżeli nie będziemy rozwijać się na poziomie 5 proc. PKB rocznie, to wielu Polaków i Polek będzie zagrożonych utratą pracy, wiele firm upadnie (...). Jeżeli nasze państwo ma funkcjonować i tworzyć nadzieje, zwłaszcza dla młodych Polaków, te 2 proc. to jest stanowczo za mało - powiedział lider Sojuszu.
Zdaniem Millera bez aktywnej roli państwa, czyli konkretnych propozycji gospodarczych, młodzi ludzie, którzy w najbliższych latach wejdą na rynek pracy, nie będą w stanie znaleźć zatrudnienia. Jak podkreślił, powrót Polski na ścieżkę szybkiego rozwoju gospodarczego jest dziś głównym zadaniem całej klasy politycznej.
Dr Wojciech Szewko (członek zarządu SLD) zaznaczył, że propozycje gospodarcze SLD mają zapewnione źródło finansowania. - Wykazaliśmy zarówno kilka bezpośrednich źródeł wzrostu gospodarczego jak i nowych strumieni finansowych, które trafią do budżetu, bądź takich, które w tym budżecie są zamrożone - powiedział.
Jak tłumaczył, jeśli chodzi o wspomaganie zatrudnienia, SLD postuluje m.in. "uwolnienie" ok. 7 mld zł z Funduszu Pracy. Po drugie Sojusz proponuje wprowadzenie podatku od transakcji finansowych. - Według danych NBP średnio dziennie około 9 mld dolarów jest obracane na warszawskim rynku. Mówimy o transakcjach spekulacyjnych, transakcjach walutowych oraz transakcjach na pochodną stóp procentowych. My proponujemy po prostu opodatkowanie tego, zresztą UE również proponuje opodatkowanie podatkiem Tobina transakcji finansowych - zaznaczył Szewko.
Kolejnym źródłem finansowania propozycji zawartych w programie SLD miałoby być przywrócenie trzeciej, 40-proc. stawki podatkowej dla najlepiej zarabiających. Sojusz chce też poprzez system zachęt i ułatwień doprowadzić do "uwolnienia środków, które znajdują się na kontach przedsiębiorstw". Według Szewki chodzi łącznie o ok. 200 mld zł.
- One są przetrzymywane i niewydawane głównie ze względu na niepewność co dalszych działań lub braku działań rządu. Uważamy, że dzięki realizacji naszego programu, jeżeli doprowadzimy do uwolnienia tylko 10 proc. tych środków, to oznaczać będzie 20 mld zł, które pojawią się w inwestycjach - powiedział ekspert z BCC.
SLD proponuje ponadto "utrzymanie obniżonej składki do OFE (2 proc.)" oraz utworzenie publicznego OFE i w związku z tym - możliwość przejścia z prywatnego OFE do OFE publicznego. Według eksperta zrealizowanie pierwszej z tych propozycji - utrzymanie obniżonej stawki do OFE - oznacza wpływ do systemu finansów publicznych 9-10 mld zł; realizacja drugiej propozycji to - według ostrożnych szacunków - wpływ na poziomie 20 mld zł. Pieniądze te mogłyby zostać przeznaczone na inwestycje stymulujące wzrost gospodarczy.
W niedzielę lider Sojuszu zaproponował ponadto realizację programu "Niania", czyli możliwość odliczenia od dochodów PIT kosztów zatrudnienia pomocy domowej, a także premię w wysokości 10 tys. złotych, pokrycia kosztów przedszkola i żłobka oraz studiów dla czwartego i kolejnego dziecka. Opowiedział się też za ułatwieniami w zdobyciu obywatelstwa dla tych cudzoziemców, którzy studiują w Polsce na kierunkach, w których brakuje specjalistów.
Wśród propozycji SLD znalazły się ponadto: ulgi podatkowe na budowę mieszkań pod wynajem oraz obniżenie ryczałtowego podatku obowiązującego przy wynajmie mieszkań; stopniowe zwiększenie nakładów na naukę, tak by docelowo wynosiły 1,5 proc. PKB rocznie.
Według Millera nad programem pracowało ok. 40 ekonomistów, w tym byli ministrowie i wiceministrowie finansów. Propozycje były też konsultowane z prof. Grzegorzem Kołodką - dwukrotnym szefem resortu finansów z czasów rządów SLD.