Lepper: nie zmienię się
Przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper
zapewniał w sobotę na spotkaniu z wyborcami w Bydgoszczy, że
nie zmieni się, pomimo objęcia funkcji wicemarszałka Sejmu.
My się nie zmienimy w parlamencie. Oni chcieli nas ucywilizować, niech się sami cywilizują. Nas nie trzeba cywilizować, kultury uczyć, absolutnie nic. Oni chcieli, żeby Lepper usiadł w parlamencie, dostał gabinet, samochód, fotel wicemarszałka Sejmu. No, to teraz Lepper jest nasz, koniec mamy go w sidłach. O nie, u mnie punkt widzenia nie będzie zależał od punktu siedzenia - powiedział.
Podkreślił, że posłom Samoobrony tłumaczy, iż mają być z ludźmi, załatwiać problemy ludzi. Nie patrzeć na to, że mnie to nie pasuje, bo ja jestem posłem, ja nie mogę powiedzieć żadnego słowa grubiańskiego, bo ktoś się obrazi. Jak to pasuje, żeby Lepper mówił na ministra, że kanalia? Lider Samoobrony tłumaczył, że nazwał tak ministra Włodzimierza Cimoszewicza za jego wypowiedź z czasów gdy był on premierem, dotyczącą powodzian z Dolnego Śląska. Co tak dużo szumu wokół powodzi jakiejś tam. Ci co majątek stracili, mogli się ubezpieczyć - tak według Leppera miał powiedzieć wówczas Cimoszewicz.
Szef Samoobrony dziwił się, że minister się obraził, skoro nazwał go po imieniu.
Przekonywał zebranych, że w Polsce trzeba zmienić politykę finansową wprowadzoną przez Leszka Balcerowicza. Jestem przekonany, że Balcerowicz niedługo odejdzie, bo oni go poświęcą. I myślą, że ja będę spokojniejszy. Musi odejść ta cała polityka, nie on jako człowiek - mówił.
Odpowiedzialności nie ma żadnej, ani za słowa, ani za czyny w Polsce. Jeśli ktokolwiek u nas łamie prawo, to właśnie władza łamie prawo. Nie dajmy się, organizujmy się, bo wybory są w przyszłym roku. Jaki będzie samorząd, takie będzie przyszłe życie nasze - mówił. (and)