Lech Wałęsa o kryzysie migracyjnym: rozumiem strach Polski i Europy przed falą uchodźców
- Rozumiem, dlaczego Polska i Europa boją się fali uchodźców - mówi były prezydent Lech Wałęsa na łamach "The Jerusalem Post". - Ci ludzie przyjeżdżają z krajów, w których jedną z kar jest ścięcie głowy. Ludzie boją się, że to samo spotka ich - tłumaczy Wałęsa.
20.09.2015 | aktual.: 22.09.2015 14:56
- My, Polacy, mamy małe mieszkania, niskie pensje i skromne emerytury, a oglądając telewizję widzimy uchodźców, którzy wyglądają lepiej od nas - są dobrze ubrani, nakarmieni i możliwe, że nawet są od nas bogatsi - kontynuuje. Zaznacza, że Polacy także kiedyś emigrowali ze swojego kraju - w szczególności w czasie komunizmu, jednak wtedy to wyglądało inaczej, ponieważ Polacy szanowali kulturę i prawo kraju, w którym szukali schronienia. - Z tymi imigrantami jest inaczej - mówi. I dodaje "wystarczy popatrzeć na to, co się dzieje we Francji, gdzie kolejne pokolenia emigrantów, mimo tego, że to tam otrzymały możliwość zdobycia wyższego wykształcenia i zarabiają dobre pieniądze, wciąż sprzeciwiają tym, którzy ich przyjęli".
Na pytanie dziennikarzy, czy nie współczuje uchodźcom, Lech Wałęsa odpowiedział, że on sam w czasie komunizmu mógł wyjechać z Polski i zostać uchodźcą, jednak odmówił i postanowił zostać, aby "walczyć o to, w co wierzył". Tłumaczył, że wie, że część imigrantów to rzeczywiście ludzie, którzy boją się o życie swoje i swoich rodzin, jednak większość z nich stanowią ci, którzy po prostu chcą poprawić swój standard życia.
- Jeżeli Europa otworzy swoje bramy, to bardzo szybko miliony uchodźców skorzystają z tej szansy, przeniosą się tu, będą żyli wśród nas, aż w końcu zaczną kultywowanie swoich zwyczajów, wliczając w to ścinanie głów - kontynuował Wałęsa. Dodał, że dużym problemem w walce z kryzysem migracyjnym jest to, że Europa wciąż tak naprawdę nie jest zjednoczona. - Każdy kraj Unii Europejskiej chce dbać o swoje interesy i realizację własnego planu. Wszyscy europejscy przywódcy powinni się zebrać i zająć się problemem uchodźców. Moja rada dla nich jest taka, abyśmy - głównie bogate narodowości jak Niemcy - udzielili imigrantom pomocy finansowej poprzez tworzenie miejsc pracy w krajach, z których przyjechali - mówił były prezydent Polski.