Ksiądz oskarża proboszcza o gwałt. Jest reakcja kurii
Ks. Adrian K. z wrocławskiej parafii w Miliczu oskarżył o gwałt obecnego proboszcza jednej z parafii w tym samym województwie. Sprawą zajmuje się policja; ma ją również zbadać specjalny zespół powołany przez wrocławskiego arcybiskupa Józefa Kupnego. Duchowny rozmawiał już z księdzem.
02.03.2017 | aktual.: 02.02.2024 09:31
- Jeżeli człowiek występuje w takim nagraniu, to nie trzeba być psychologiem, żeby stwierdzić, że ma problem. Arcybiskup zrobi wszystko, żeby pomóc temu kapłanowi - skomentował ks. Rafał Kowalski, rzecznik wrocławskiej kurii.
Ks. Kowalski zauważa, że do tej pory skrzywdzony kapłan milczał, i zastanawia się, "dlaczego w tym momencie i w taki sposób chciał sprawę rozwiązać". - Najpierw musimy dotrzeć do dokumentów, które ewentualnie potwierdzą albo zaprzeczą tezom stawianym przez kapłana na filmie. Postaramy się też dotrzeć do ludzi, którzy mogą posiadać jakieś informacje - dodaje.
Ks. Adrian publicznie oskarżył kapelana wojskowego i proboszcza jednej z parafii o gwałt. - Chwycił mnie jakoś tak za gardło, że nie mogłem oddychać. Zaczął mnie dusić, a później rozebrał. I później doszło do czynów - mówi na trwającym ok. 25 minut nagraniu ksiądz.
Do sytuacji miało dojść jeszcze w czasie, gdy ksiądz uczył się w seminarium. - Pamiętam to zdanie, które powiedział po wykorzystaniu mnie: nie martw się, jesteś w tej samej grupie, będziemy się spotykać częściej, przed tobą kariera, awanse. I tym myślał, że mnie kupi - stwierdza duchowny.
Po gwałcie obecny proboszcz jednej z parafii miał również stwierdzić sarkastycznie: "nie martw się, pan Jezus też dobremu łotrowi przebaczył na krzyżu". - I te słowa tkwią. Dochodziłem do siebie, żeby w ogóle stanąć na nogi, dobre kilka lat - dodaje kapłan.
Rzekomy sprawca tego czynu chciał, żeby mężczyźni spotykali się częściej. Duchowny podczas rozmowy ze Zbigniewem Stonogą twierdzi, że to nie jedyne nadużycia, które miały miejsce we wrocławskiej kurii.
- Zgłaszałem na przykład, gdy byli wyświęcani na diakonów, czy kleryk miał zostać księdzem i zgłaszałem różne sytuacje seksualne do przełożonych, do ojca duchownego, nie robiło to na nikim wrażenia. Zamiatało się to pod dywan - mówi i opisuje homoseksualne związki księży oraz ich relacje z kobietami.
Duchowny zastrzega, że nie chciałby, żeby sytuacja, którą ujawnia, uderzyła w Kościół, na który i tak trwa obecnie "nagonka". - To nie chodzi nawet o zemstę, tylko o taką przestrogę - mówi.
Ksiądz obecnie nie odbiera telefonu i nie komentuje sprawy.
W sprawie wydała oświadczenie wrocławska kuria. Jej rzecznik, ksiądz Rafał Kowalski, poinformował, że zarzuty ksiądz zbada "specjalny zespół" i na tej podstawie zostaną podjęte "właściwe decyzje", cytuje Gosc.pl.
Skontaktowaliśmy się z Prokuraturą Okręgową we Wrocławiu, by sprawdzić, czy wpłynęło do niej zawiadomienie dotyczące możliwości popełnienia przestępstwa wobec księdza. - Prokuratura nie otrzymała oficjalnego zawiadomienia w tej sprawie - stwierdziła w rozmowie z WP Małgorzata Klaus.
Postępowanie wyjaśniające prowadzi już policja.