Krwawe odrodzenie talibów?
Oddziały międzynarodowych sił
pokojowych stały się rano celem dwóch zamachów w rejonie
stolicy Afganistanu, Kabulu. Według agencji Associated Press,
zginął jeden żołnierz brytyjski.
Inne źródła, cytowane przez Reutera, twierdzą jednak, że w zamachu zostało rannych kilku żołnierzy - nie potwierdzają natomiast informacji o ofierze śmiertelnej.
Według agencji Reutera, celem zamachu był konwój sił międzynarodowych ISAF (Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa Afganistanu) na wschodnich obrzeżach afgańskiej stolicy, w pobliżu Obozu Sutter, w którym stacjonują brytyjscy żołnierze. Co najmniej pięciu Brytyjczyków zostało rannych. Według naocznych świadków, była to akcja zamachowca-samobójcy, który uderzył samochodem wyładowanym materiałami wybuchowymi w jeden z pojazdów konwoju sił ISAF.
Jak podaje Associated Press, w tym samym czasie w samym Kabulu, w pobliżu bazy niemieckiego kontyngentu, inny zamachowiec zaatakował wyładowaną dynamitem taksówką konwój żołnierzy ISAF, udających się na ceremonię pożegnania Kanadyjczyka, który dzień wcześniej zginął w podobnym ataku. W eksplozji taksówki lekko rannych zostało w środę kilku żołnierzy sił międzynarodowych.
We wtorek w Kabulu w zamachu, w którym zginął kanadyjski żołnierz sił ISAF, rannych zostało też trzech Kanadyjczyków i ośmiu cywilów, w tym obywatel francuski. Do ataku przyznali się talibowie. Zapowiedzieli, że ataki są dopiero początkiem wielkiej kampanii oporu.
Od ustanowienia sił pokojowych ISAF w grudniu 2001 r. w zamachach i atakach zginęło w Afganistanie co najmniej 81 żołnierzy międzynarodowego kontyngentu, liczącego w sumie 5300 ludzi.