Kozłowska-Rajewicz: według 20 proc. Polaków przemoc domowa to prywatna sprawa
20 proc. Polaków uważa, że przemoc domowa to prywatna sprawa - mówiła w Łodzi na spotkaniu z mediami pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz.
Minister przyjechała do Łodzi, aby wziąć udział w konferencji z cyklu "Krajowa oraz regionalna polityka przeciwdziałania przemocy w rodzinie oraz przemocy ze względu na płeć". Przypomniała, że te spotkania organizowane są w każdym województwie i są elementem konsultacji dotyczących zmian w obszarze zwalczania przemocy.
Według Kozłowskiej-Rajewicz w naszym kraju zwiększa się umiejętność rozpoznawania innych rodzajów przemocy niż przemoc fizyczna. Jak mówiła, przemoc fizyczna jest łatwa do rozpoznania, bo zostawia widoczne ślady. Na przykład w szkołach nauczyciele WF-u mają szanse rozpoznawać ślady przemocy fizycznej, bo w miarę regularnie widzą dziecko częściowo rozebrane.
Zaznaczyła, że trudniej rozpoznawalna jest przemoc psychiczna czy ekonomiczna. Jednak, jak twierdzi, wzrasta liczba zgłoszeń takich przypadków i liczba zakładanych Niebieskich Kart - to uregulowany Ustawą o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie formularz, a zarazem cała procedura mająca na celu identyfikowanie przypadków przemocy w rodzinie, ich zgłaszanie, pomoc ofiarom i ściganie sprawców.
Zdaniem pełnomocniczki wzrost liczby Niebieskich Kart nie jest świadectwem wzrostu przypadków przemocy, ale jest świadectwem wzrostu świadomości społecznej. Częściej zgłaszane są takie przypadki. - Ludzie więcej widzą, rozpoznają przemoc i częściej reagują - mówiła.
Zwróciła uwagę, że jeszcze kilkadziesiąt lat temu większość społeczeństwa uważała, iż przemoc domowa to sprawa prywatna. - Dziś w Polsce uważa tak 20 proc. To jest dużo i mało. Mam nadzieję, że za kilka lat takich ludzi będzie margines - powiedziała. Dodała, iż trzeba pamiętać, że przemoc jest przestępstwem niezależnie od tego, czy krzywda dzieje się na ulicy, w szkole czy w domu. Według niej człowiek, który krzywdzi drugą osobę, niezależnie w jakiej jest relacji osobistej z ofiarą, powinien ponieść karę.
Zdaniem pełnomocnik państwo musi zrobić wszystko, aby można było pomóc ofiarom, a sprawcę ukarać, albo... mu pomóc. - Bo jeśli rodzina jest w kryzysie, to trzeba zrobić wszystko, aby rodzina nadal była w jednym kawałku. Dlatego też mówi się o programach dla sprawców, które pozwalają im lepiej rozpoznać jak krzywdzące jest to co robią i lepiej temperować swoje emocje i wychodzić z takich zachowań - powiedziała.
Kozłowska-Rajewicz przypomniała, że kończą się prace nad Krajowym Programem Działań na rzecz Równego Traktowania. Jak mówiła, program m.in. porządkuje i hierarchizuje kluczowe aktywności równościowe, które realizowane są przez rząd w różnych resortach i komórkach podległych. - To taka równościowa mapa drogowa - powiedziała.