Trwa ładowanie...
d1o85p5
27-02-2009 09:23

Kowal: nie róbmy sensacji z braku sensacji

-Tym razem pan prezydent zgodził się z premierem od razu na takie rozwiązanie, a dziennikarze i komentatorzy i tak to komentują, więc można by powiedzieć: tak czy owak Zenon Nowak. Tak że panie redaktorze, mamy normalną sytuację. Tamte zresztą też były normalne, bo w demokracji spór jest normalny. Nie róbmy sensacji z braku sensacji - powiedział w "Sygnałach Dnia" Paweł Kowal z PiS.

d1o85p5
d1o85p5

"Sygnały Dnia": „Zawieszenie broni” - tak prasa, "Dziennik" konkretnie tytułuje poprawę relacji prezydent-premier, wszystko wokół szczytu, niedzielnego szczytu Unii w Brukseli. No, wiadomo, że poleci już premier, ale prezydent się nie obraził, jest tylko jedno miejsce i wszystko się odbyło bardzo elegancko. I jest pytanie: dlaczego nagle można się porozumieć, a wcześniej nie było można się porozumieć?

Paweł Kowal: No, z jednej strony mamy taką retorykę wojenną, z drugiej strony pan taką emocjonalną z kolei. A ja myślę, że dla polityki najlepsza jest taka retoryka, która odnosi się do rzeczy. Niczym ta sytuacja nie różni się od poprzednich w tym sensie, że za poprzednich też po pewnych sporach, które miały swoje podłoże, polegały po prostu na tym, że były jednak podstawy do tego, żeby korzystać z tej możliwości, jaką daje Konstytucja, by w szczycie uczestniczył pan prezydent. Pan prezydent...

No ale panie pośle, równie dobrze...

- ...akceptuje takie rozwiązanie, jeśli dobrze rozumiem, które jest bardzo normalne, zwyczajne, czyli takie, że prezydent z pewnością...

Ale równie dobrze mogło dojść do kolejnej scysji, do kolejnych awantur i wówczas my, dziennikarze i wszyscy politolodzy mówiliby: to nieuniknione, oba ośrodki walczą o prezydenturę, w związku z tym ten konflikt będzie trwał i nie spodziewajmy się wyciszenia emocji. Nastąpiło wyciszenie emocji i ja pytam: dlaczego?

- Trochę jest tak, że tym razem pan prezydent zgodził się z premierem od razu na takie rozwiązanie, a dziennikarze i komentatorzy i tak to komentują, więc można by powiedzieć: tak czy owak Zenon Nowak. Tak że panie redaktorze, mamy normalną sytuację. Tamte zresztą też były normalne, bo w demokracji spór jest normalny. Polska na tym nigdy nie ucierpiała, jak pan pamięta, polskie stanowisko było prezentowane dobrze, skutecznie i teraz spory...

d1o85p5

Ja nie stawiam, nie buduję aktu oskarżycielskiego, że politycy się spierają, nie o to mi chodzi. No, wiadomo, że się spierają, są różni, czasem te spory są bardziej eleganckie, czasem mniej eleganckie, tylko pytam: dlaczego tym razem obie strony uznały, że nie opłaca im się albo że nie warto, albo że nie chcą wchodzić w konflikt. Z czego to wynika?

- Moim zdaniem wynika to po prostu z agendy, czyli planu tego, o czym będzie rozmowa na szczycie, z której, jak rozumiem, pan prezydent uznał, że to są sprawy, które w stu procentach dotyczą pana premiera i uznał, że może się zgodził na takie rozwiązanie, że pan premier tym razem występuje na szczycie. Naprawdę nie widzę powodu, żeby robić sensację z tego, że nie było sensacji, ale...

Ten szczyt to jest ciekawa sprawa, bo z jednej strony sporo przygotowań, sporo dyskusji, Europa w bardzo trudnej sytuacji gospodarczej, no a z drugiej strony szczyt roboczy, trzygodzinny. Co w trzy godziny przywódcy Unii Europejskiej mogą ustalić w sprawie tak skomplikowanej i trudnej, jak kryzys gospodarczy?

- Szczyt... Podczas takich spotkań, szczytów dużą rolę odgrywają kuluary, a szczególnie okres poprzedzający, czyli takie konsultacje dyplomatyczne w przeddzień czy kilka dni wcześniej. Myślę, że tutaj też odegrają swoją rolę. Ale też takie spotkania są pewnym sygnałem dla rządów. No oczywiście, że w trzy godziny przy tym stole, przy którym będą siedzieli przywódcy, nie da się niczego ustalić, co nie będzie wcześniej ustalone czy nie będzie przygotowane.

A ten problem poruszony przez polski rząd czy prasę, problem koalicji czy zbudowania koalicji państw biedniejszych Unii Europejskiej, tych nowo przyjętych w obronie pewnej solidarności unijnej przeciwko nacjonalizmom gospodarczym?

- Tutaj są takie mieszane uczucia. Jest, oczywiście, ta interpretacja, do której, jak rozumiem, pan zmierza, że nie można oddzielać państw biedniejszych od bogatszych, bo się utrwala jakby podział. Można i tak na to patrzeć, ale wydaje mi się, że jednak troszeczkę dzisiaj bardziej potrzebna i właściwa jest ta interpretacja, która mówi, że Polska, która próbuje organizować czy pomagać w organizacji państw regionu, integracji państw regionu, państw, które mają podobną sytuację ekonomiczną, historyczną, polityczną, w wielu wypadkach energetyczną, no to dobrze. Ja bym powiedział tak: pan prezydent zrobił bardzo wiele, żeby integrować kilka państw leżących na wschodzie Unii Europejskiej i państwa sąsiadujące na wschodzie z Unią, jak Ukraina czy państwa kaukaskie. Pan premier jest obecnie skoncentrowany na tym integrowaniu państw wschodnich w Unii Europejskiej...

To można tak podzielić: to, co za Bugiem to dla Lecha Kaczyńskiego, a to, co przed Bugiem dla premiera.

- Właśnie chciałem powiedzieć, że tu jest duży obszar wspólny. Prezydent w ostatnich dniach rozmawiał z prezydentem Słowacji, więc wtedy, kiedy Polska stara się w różnych aspektach - czy to energetyka, czy sprawy europejskie - odgrywać rolę takiego łącznika między państwami regionu, które należą do Unii i które nie należą, no to jest dobrze. Choć faktycznie jest niebezpieczeństwo, że bogate państwa Unii... i tutaj obserwowaliśmy to z niepokojem, że Polska nie znalazła się w tym gronie państw, które się spotkały w Berlinie, że bogate państwa Unii tak się skoncentrują na sobie, że zapomną o Unii Europejskiej. Ale myśmy od dawna mówili, że to my jesteśmy bardziej prounijni niż niejedno... niż niejedna elita w zachodniej Europie.

d1o85p5
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1o85p5
Więcej tematów