Koronawirus. Po czym poznać, że przeszedłeś bezobjawowo COVID-19?
Zakażenie koronawirusem bezobjawowo przechodzi nawet 80 proc. społeczeństwa w Polsce. Wiele wskazuje na to, że brak objawów nie jest jednoznaczny z brakiem powikłań po COVID-19. Po czym poznać, że przeszło się bezobjawowo zakażenie koronawirusem? Oto kilka wskazówek.
Eksperci mówią, że szacuje się, iż na świecie liczba bezobjawowych przypadków zakażenia koronawirusem waha się od 50 do 70 proc. W Polsce ten odsetek jest jeszcze wyższy. Liczba bezobjawowych lub skąpoobjawowych zakażeń może sięgać nawet 80 proc., twierdzi prof. Anny Boroń-Kaczmarskiej, specjalistki chorób zakaźnych.
Wiele wskazuje na to, że bezobjawowy bądź skąpoobjawowy przebieg zakażenia nie oznacza braku powikłań. Lekarze uważają, że podczas epidemii koronawirusa powinniśmy uważniej obserwować stan swojego zdrowia i w razie wystąpienia zmian, zwrócili się po pomoc do specjalisty.
Co może świadczyć o tym, że przeszliśmy koronawirusa bezobjawowo?
Zdaniem lekarzy przede wszystkim powinniśmy zwrócić uwagę na:
- przewlekle zmęczenie (często utrzymujące się przez tygodnie),
- zmiany w tolerancji wysiłku,
- pojawiające się duszności wysiłkowe.
Szczepienia na grypę. Czy Polacy chcą się zaszczepić?
Eksperci radzą także zwrócić uwagę na zmiany skórne, które mogą się pojawić, np. zaczerwienienia lub zasinienia palców u stóp. Takie zmiany zaobserwowano zarówno u pacjentów z silnymi objawami choroby, jak i osób, które przeszły zakażenie koronawirusem w sposób łagodny lub bezobjawowy. O przejściu choroby może też świadczyć różnego rodzaju wysypka, która ustąpiła bez zastosowania leczenia.
Sygnałem ostrzegawczym może być też dyskomfort związany z oddychaniem, z którym wcześniej nigdy nie miało się do czynienia. Może pojawić się uczucie ucisku w klatce piersiowej, świsty oskrzelowe, ból w klatce piersiowej przy głębokim oddychaniu oraz zadyszka.
Koronawirus. Jak bezobjawowo można zarażać?
- Osoby przechodzące zakażenie bezobjawowo mogą zarażać innych, tylko dzieje się to w zdecydowanie mniejszym stopniu niż w przypadku pacjentów z objawami COVID-19 - opowiada w rozmowie z WP abcZdrowie prof. Simon.
Prof. Simon, chodzi przede wszystkim o siłę wydalania kropelek, które stanowią główne źródło zakażenia koronawirusem. Gdyby osoby bezobjawowe nie zarażały, nie dochodziłoby do masowych zakażeń w szpitalach oraz zakładach pracy.