"Ostrzeżenie dla mediów". Trump odcina agencje od Białego Domu
Administracja Donalda Trumpa ogranicza dostęp do Białego Domu dla agencji AP i Reutera, co budzi obawy o wolność prasy - informuje "The New York Times".
Jak podaje "The New York Times", takie działania mogą stanowić zagrożenie dla wolności prasy w USA. Gazeta podkreśla, że choć USA nie są Rosją, to praktyki te przypominają działania Kremla.
Nowe zasady dostępu do prezydenta
Rzeczniczka Białego Domu, Karoline Leavitt, stwierdziła, że dostęp do prezydenta jest przywilejem, a nie prawem. Administracja Trumpa chce otworzyć się na mniejsze media, co skutkuje wykluczeniem dużych agencji. "The New York Times" zauważa, że miejsca AP i Reutera zajęły konserwatywne stacje Newsmax i The Blaze.
Decyzja Białego Domu spotkała się z krytyką stowarzyszenia korespondentów WHCA, które oskarża administrację o atak na niezależność prasy. "To ostrzeżenie dla innych mediów" - zauważa dziennik przypominając, że podobne praktyki stosowano w Rosji za rządów Putina.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trump chce wyrwać Rosję Chinom? "Chiny niewątpliwie są zaskoczone"
W obronie AP i Reutera stanęła nawet telewizja Fox News, zazwyczaj skonfliktowana z mediami liberalnymi. "The New York Times" przypomina, że w przeszłości media wspierały się ponad podziałami, gdy dochodziło do prób ograniczenia dostępu do władzy.