PolskaKontrola służby zdrowia lekiem na całe zło?

Kontrola służby zdrowia lekiem na całe zło?

Uszczelnienie systemu finansowania oraz
kontroli służby zdrowia to pomysły polityków, którzy
gościli w radiowej "Trójce". Politycy nie są zgodni co do
odpowiedzialności za zapaść w służbie zdrowia.

11.07.2004 11:45

Bronisław Komorowski (PO) uważa, że odpowiedzialność za to, iż brakuje pieniędzy dla szpitali spada na premiera i ministra zdrowia.

Nie zgadzał się z tym Lech Nikolski (SLD). Jego zdaniem odpowiedzialność rozkłada się na niektóre dyrekcje placówek ochrony zdrowia, na administrację oddziałów funduszu, pewnie też i trochę na fundusz.

Zdaniem Marka Borowskiego (SDPL) za pobieranie przez szpitale nielegalnych opłat za leczenie, powinny być wyciągnięte konsekwencje wobec Narodowego Funduszu Zdrowia. Przy tego rodzaju zaniedbaniach, nie może to polegać na ustnym upomnieniu - mówił.

W poprzednim tygodniu media doniosły, że dwa znane warszawskie szpitale dziecięce zaczęły pobierać w lipcu w swych poradniach specjalistycznych opłaty za udzielane świadczenia. Szpitale miały kontrakty z NFZ na poradnictwo specjalistyczne tylko na pierwsze pół roku; nie przedłużyły ich z powodu zbyt niskich stawek proponowanych przez Fundusz.

W ocenie Marka Jurka (PiS) należy rozróżnić szpitale, które wymuszają opłaty w sytuacji, kiedy nie jest to konieczne od tych, które działają na skraju bankructwa i "wtedy winę ponoszą ci, którzy tym szpitalom tych pieniędzy nie dali, czyli Narodowy Fundusz Zdrowia".

Dodał, że należy zahamować znikanie pieniędzy ze służby zdrowia. Różnego rodzaju hurtowych recept, które wyprowadzają pieniądze na finansowanie leków, które potem trafiają na czarny rynek. To są rzeczy bardzo realne i te rzeczy trzeba opanować. Lewe prywatyzacje nie są fikcją. W Polsce doprowadza się przedsiębiorstwa, a w tym doprowadza się szpitale do upadłości, po to, by je potem prywatyzować - mówił.

Według Zbigniewa Kuźmiuka (PSL) zapaść w służbie zdrowia, to efekt załamania się systemu kontrolnego, który nadzoruje przepływ pieniędzy.

To co się dzieje w placówkach ochrony zdrowia, to masowe dopisywanie pacjentów, martwych dusz, tego nikt nie kontroluje. Jeżeli nad tym nie zapanujemy, to nawet gdyby składka wynosiła 12% to okaże się, że tych pieniędzy jest ciągle mało - mówił Kuźmiuk.

Zmianami w ustawie zdrowotnej rząd zajmie się na najbliższym posiedzeniu - we wtorek. Do tego czasu wstrzymano prace nad projektem nowelizacji ustawy w Sejmie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)