Koniec z upamiętnianiem "Ognia". Ministra: nie ma mojej zgody

Ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk poleciła Urzędowi ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, by nie organizował już wydarzeń upamiętniających Józefa Kurasia, ps. "Ogień" oraz Brygady Świętokrzyskiej NSZ.

Agnieszka Dziemianowicz-Bąk
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Paweł Supernak
Adam Zygiel

"Nie ma i nie będzie mojej zgody na czczenie osób, które dokonały zbrodni na ludności cywilnej czy splamiły mundur kolaboracją z hitlerowcami" - napisała ministra na portalu X.

"Polityka pamięci jest ważna, ale musi opierać się na historycznej prawdzie i pielęgnować wartości, a nie gloryfikować tych, którzy brutalnie je zdeptali" - podkreśliła.

Resort potępia Kurasia i Brygadę Świętokrzyską

Jak przekazano w komunikacie, wydarzenia organizował Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, który podlega resortowi pracy.

"Od wielu lat podhalańskie środowiska kombatantów Armii Krajowej, mieszkańcy regionu nowotarskiego, społeczność żydowska i słowacka oraz polscy historycy domagali się zaprzestania kultywowania pamięci o 'Ogniu' jako niezłomnym bohaterze, wskazując, że dowodzone przez niego oddziały mają na sumieniu mordy na polskiej i słowackiej ludności cywilnej oraz ocalałych z Holocaustu Żydach" - przekazano w komunikacie.

Jak zaznaczono, Kuraś był dowódcą "niepodporządkowanym jakiemukolwiek zwierzchnictwu politycznemu oddziału zbrojnego" i funkcjonariuszem Urzędu Bezpieczeństwa. "Na pewno nie należy do postaci, które powinny być wzorcami dla młodych pokoleń" - przekonuje resort.

Ministerstwo skrytykowało także upamiętnianie członków Brygady Świętokrzyskiej NSZ, "skrajnie prawicowej formacji, która podczas II wojny światowej podjęła współpracę z hitlerowcami" - napisano.

Wskazano, że przedstawiciele Polskiego Państwa Podziemnego alarmowali, iż brygada współpracuje z gestapo i ostrzegano przez kontaktami.

"Nie ma zgody na pomniki"

W ocenie ministry Dziemianowicz-Bąk poprzedni rząd swoją polityką historyczną "zrównywał autentycznych bohaterów, którzy po II wojnie światowej byli poddawani brutalnym represjom, jak m.in. rotmistrz Pilecki, z osobami o sumieniach obciążonych zbrodniami".

- W naszej narodowej pamięci jest miejsce dla przedstawicieli wszystkich formacji zbrojnych, które walczyły o wolną Polskę. Nie ma jednak zgody na pomniki dla tych, którzy splamili żołnierski mundur czynami niegodnymi, zasługującymi na potępienie -stwierdziła Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

Czytaj więcej:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (714)