Konferencja w Mysłowicach
Krzysztof Rutkowski przedstawił szczegóły rozmowy z mamą Madzi
Rutkowski ujawnia szczegóły sprawy - zdjęcia
Podczas konferencji prasowej w Mysłowicach Krzysztof Rutkowski ujawnił szczegóły rozmowy z rodzicami Madzi. - W wyniku naszych działań, Katarzyna przyznała jednoznacznie, że dziecko wypadło jej z ręki i uderzyło głową w próg. Dziecko w wyniku tego uderzenia miało ponieść śmierć. Matka zapakowała dziecko do wózka i starała się ukryć dziecko w takim miejscu, żeby nie zostało znalezione - oświadczył detektyw.
Ponadto Rutkowski podczas piątkowej konferencji prasowej w Mysłowicach wyraził przypuszczenie, że ciało dziecka może być zakopane, ale też np. zjedzone przez zwierzęta, takie jak psy czy lisy.
(PAP/ked)
Rutkowski ujawnia szczegóły sprawy
- Jestem przekonany co do tego, że dziecko nie żyje - powiedział Krzysztof Rutkowski. - Nie przesądzam, czy był to wypadek czy zabójstwo. Po reakcji ojca sądzę, że nie wiedział, co się wydarzyło. To już będzie wyjaśniała prokuratura, przesłuchali mnie na tę okoliczność, sądzę, że na bazie tych informacji, policja może podjąć dalsze działania - dodał. Według detektywa gdyby tę sprawę prowadziła tylko policja z Sosnowca, sprawa byłaby wykryta od ręki. Zamiast tego, przesłuchanie przeprowadziła prokuratura, która, według Rutkowskiego, przesłuchała nie po policyjnemu, ale po urzędniczemu.
Rutkowski ujawnia szczegóły sprawy
- Potwierdził się wariant 5 czyli podejrzenia w stosunku do członka rodziny. Zachowanie Katarzyny nie było normalne, chodziło o poddanie się badaniu wariografem - mówił Rutkowski. - Dla nas, badania te nie stanowią dowodu winy, natomiast reakcje przed są istotne i ważne.
Rutkowski ujawnia szczegóły sprawy
- Te badania my zaproponowaliśmy, Bartek się poddał, Katarzyna nie. Dzień tych badań poprzedzony był jej bardzo nerwowymi reakcjami, rozbiła mężowi głowę drzwiami, czuła, że może być coś co wykaże jej winę. Katarzyna przyznała również, że wchodziła na stronę internetową o tym, jak przygotować się do badań wariograficznych - dodał detektyw. To tragiczna sytuacja dla rodziny, wg mojej wiedzy mąż nie miał o niczym pojęcia - mówił detektyw.
Rutkowski ujawnia szczegóły sprawy
Rutkowski mówił, że przeprowadzono dwa przesłuchania: Bartka i Katarzyny. - Wtedy matka dziecka "pękła" i powiedziała prawdę, nie była zastraszana - podkreślił detektyw. Rozmowa - według Rutkowskiego - miała na celu uwolnić ją od problemu, który dla niej w jakiś sposób się zakończył.
Rutkowski ujawnia szczegóły sprawy
Detektyw Rutkowski podczas konferencji przytaczał liczne przykłady dowodzące, że Katarzyna była główną podejrzaną. - Miałem cień nadziei, że szukamy dziecka żywego, że być może Katarzyna to dziecko oddała, bo nie czuła się na siłach je wychować, że nie czuła się gotowa do macierzyństwa (raz zostawiła babci dziecko na dwa tygodnie). W dniu przesłuchania poprosiła męża, by w ramach odstresowania poszli razem do kina na horror. Dla mnie główną podejrzaną od początku była matka - mówił Rutkowski. - Nie wykluczam, że ktoś mógł jej pomóc, jeśli ktoś, to był on z najbliższego kręgu, z grona najbliższych - mówił.
Rutkowski ujawnia szczegóły sprawy
We wskazanym przez matkę rejonie znajdującym się w okolicach rzeki Czarna Przemsza nadal nie znaleziono ciała zaginionej półtora tygodnia temu dziewczynki. W nocy z czwartku na piątek śląska policja, za pośrednictwem detektywa Krzysztofa Rutkowskiego otrzymała informacje, że w okolicach rzeki może się znajdować ciało zaginionej Magdy. Takie informacje miała mu przekazać matka dziewczynki. Rozpoczęły się poszukiwania.
W nocy matka została przewieziona do komendy wojewódzkiej policji w Katowicach.
(PAP/ked)