Komorowski nie boi się tupolewa
Mimo ponurej sławy, jaką cieszą się teraz tupolewy, Bronisław Komorowski (58 l.) nie boi się nimi podróżować. I już w grudniu poleci ostatnim rządowym Tu-154 z wizytą do USA.
25.10.2010 | aktual.: 25.10.2010 11:14
Po kwietniowej katastrofie prezydenckiego Tu-154 o numerze bocznym 101, głowiono się, co zrobić z drugim tupolewem – z numerem 102 – który wrócił we wrześniu do Polski po remoncie w rosyjskiej Samarze. I choć specjaliści, także polscy, zapewniali, że tupolewy są maszynami bezpiecznymi, a nasza druga tutka przeszła w Rosji gruntowną modernizację, resort obrony nie wykluczał, że tupolew zostanie sprzedany, albo będzie nim latać tylko sprzęt dla wojska.
Ostatecznie, gdy kancelarie premiera, prezydenta i parlament zapewnili, że nie mają nic przeciwko korzystaniu z tupolewa, zdecydowano, że tutka wróci do normalnej służby. Tak będzie oszczędniej, bo dzierżawione od LOT-u embraery mają zbyt mały zasięg i nie dolecą za ocean. To dlatego premier Donald Tusk, gdy leciał niedawno do Indii, musiał wynająć samolot pasażerski, co mogło kosztować podatnika nawet kilkaset tysięcy złotych. Prezydent nie chce jednak generować dodatkowych kosztów i do USA poleci tupolewem!
Niestety za inną decyzję nie można go pochwalić. Powinien w sobotę dać burę premierowi Donaldowi Tuskowi (53 l.) i marszałkowi sejmu Grzegorzowi Schetynie (47 l.), którzy polecieli do Łodzi jednym śmigłowcem – lekceważąc zasady bezpieczeństwa. A zamiast tego na lotnisku wsiadł z nimi do jednego autokaru i razem pojechali pod siedzibę PiS w centrum miasta. To złamanie zaleceń Biura Bezpieczeństwa Narodowego, które po katastrofie smoleńskiej poleciło, by najważniejsze osoby w państwie zawsze podróżowały osobno.
– Gdybyśmy mieli flotę powietrzną jak USA albo Niemcy, wtedy każdy z urzędników mógłby lecieć osobno – odpiera zarzuty rzecznik rządu, Paweł Graś (46 l.). Ale czy autokarów też nam brakuje?!
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Unia podniesie nam pensje?