PolskaKolejne zarzuty wobec b. rektora PWSZ w Jarosławiu

Kolejne zarzuty wobec b. rektora PWSZ w Jarosławiu

Prokuratura Rejonowa w Rzeszowie postawiła
osiem kolejnych zarzutów byłemu rektorowi Państwowej Wyższej
Szkoły Zawodowej (PWSZ) w Jarosławiu prof. Antoniemu J. -
poinformował szef tej prokuratury Jan Łyszczek.

14.12.2005 13:00

Prokuratura zarzuca J. m.in. przyjęcie od dwóch osób po 30 tysięcy złotych w zamian za załatwienie im przewodów doktorskich na śląskich uczelniach. Zdaniem prokuratury, były rektor przyjął też od innego doktoranta wartościowe prezenty (skórzaną teczkę i obraz), a ponadto pobrał bezprawnie z kasy kierowanej przez siebie uczelni ponad 1300 zł na remont własnego samochodu.

Z ustaleń rzeszowskiej prokuratury wynika też, że Antoni J. podżegał jednego ze studentów do pobicia innego studenta, który - zdaniem b. rektora - pisał na niego anonimy; młody człowiek nie wykonał jednak tego polecenia. Wśród zarzutów znajduje się także nakłanianie trzech studentów jarosławskiej PWSZ do składania fałszywych zeznań oraz przyjęcie na studia osoby, która nie miała matury.

Nie wykluczamy postawienia Antoniemu J. dalszych zarzutów - powiedział prokurator Łyszczek. Wystąpiliśmy też do sądu o przedłużenie mu aresztu - dodał.

Antoni J. przebywa w areszcie z powodu siedmiu innych zarzutów, postawionych mu we wrześniu br. Chodzi m.in. o przyjęcie 20 tys. zł za otwarcie przewodu doktorskiego i 30 tys. zł za zamknięcie takiego przewodu oraz ponad trzech tysięcy zł za zaliczenie egzaminów jednemu ze studentów. Za wszystkie zarzucane mu czyny grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności - poinformował prok. Łyszczek.

Obecnie przed Sądem Rejonowym w Jarosławiu toczy się przeciwko prof. Antoniemu J. proces, w którym jest on oskarżony o wyłudzenie na szkodę jarosławskiej PWSZ ponad 230 tys. zł, m.in. w formie bezprawnie przyznawanych mu nagród. Grozi mu kara do ośmiu lat pozbawienia wolności. Wcześniej jarosławski sąd wyodrębnił do oddzielnego postępowania sprawę kierowania przez b. rektora gróźb karalnych wobec dziennikarki lokalnego tygodnika i skazał go za ten czyn na osiem tysięcy zł grzywny.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)