Kolejna osoba widziała tajemniczego drapieżnika
Kolejna osoba twierdzi, że widziała dzikiego kota na Opolszczyźnie – informuje RMF FM. Mieszkaniec Głubczyc powiadomił leśników, że rano na drogę niedaleko jego domu wybiegła sarna, a tuż za nią pojawił się duży, czarny kot. Mężczyzna stwierdził, że zwierzę wskoczyło na dach samochodu, a następnie uciekło do lasu.
Mieszkańcy gminy Biała, gdzie także widziano tajemniczego drapieżnika, boją się o siebie i swoje zwierzęta. W jednym z gospodarstw poszarpał osiem warchlaków, tu jeden cielak zagryziony, dwa poszarpane - powiedział jeden z rolników z miejscowości Mokra.
Zdaniem weterynarzy w jednym z gospodarstw zaatakowały psy. Potwierdziły to zabezpieczone próbki sierści, które porównano z próbkami sierścią pumy.
Na początku marca mieszkaniec Dobieszowa w gminie Pawłowiczki nakręcił film, na którym zarejestrował niewyraźną sylwetkę dużego kota skradającego się po śniegu. Zdaniem dyrektora opolskiego ogrodu zoologicznego, który obejrzał amatorskie nagranie może ono przedstawiać dużego drapieżnego kota - pumę, irbisa, lub lamparta.
O tym, że napastnikiem, który zaatakował zwierzęta gospodarskie w Mokrej jest duży kot drapieżny świadczy też - zdaniem weterynarza, który oglądał padłe zwierzęta - charakter ich obrażeń, w tym rany cięte powłok skórnych zadane ostrymi pazurami.