Katastrofa w Australii. Samolot uderzył w konia
Do wypadku doszło na Półwyspie Yorke w Australii. Samolot podczas startowania uderzył w konia. Pilot trafił do szpitala z poważnymi obrażeniami. Zwierzę nie przeżyło.
W niedzielę po godzinie 9 służby ratunkowe otrzymały sygnał o niecodziennym wypadku. Na prywatnym lotnisku znajdującym się Australii Południowej doszło do kolizji awionetki z koniem. Zwierzę zmarło w poniedziałek z powodu odniesionych ran, natomiast pilot z poważnymi obrażeniami trafił do pobliskiego szpitala.
W akcję zaangażowane były służby ratunkowe, w tym policja Australii Południowej, pogotowie ratunkowe i straż pożarna SA Country Fire Service (CFS).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosyjski Su-35 zaatakował maszynę USA. Waszyngton pokazał nagranie
Podczas startowania samolot uderzył w konia
Za sterami prywatnego samolotu siedział 63-letni miejscowy mężczyzna, któremu towarzyszyła 56-letnia kobieta. Po zderzeniu pilot został przewieziony do Royal Adelaide Hospital z poważnymi obrażeniami, natomiast pasażerce udało się wydostać z kokpitu bez większych problemów.
Samolot w momencie kolizji poruszał się z prędkością około 110 km/h. Zwierzę, które znalazło się na pasie startowym zostało mocno poturbowane. Na miejsce przyjechał weterynarz, jednak rany były tak obszerne, że nie udało się pomóc koniowi.
Na lotnisku około 15 wolontariuszy, trzy ciężarówki i przewoźnik wodny zabezpieczali pasy i pomagali ratownikom medycznym w ustanowieniu strefy lądowania helikoptera. Załoga była również w gotowości w razie wycieku paliwa.
Chociaż Australijskie Biuro Bezpieczeństwa Transportu zostało powiadomione o incydencie, prawdopodobnie nie zbada katastrofy, ponieważ lekki samolot był rekreacyjny. Zamiast tego dochodzenie będzie prawdopodobnie prowadzone przez Recreational Aviation Australia.