Kanclerz Niemiec bojkotuje "Bilda"
Rzecznik niemieckiego rządu Bela Anda będzie musiał tłumaczyć się deputowanym do Bundestagu z bojkotu stosowanego przez kanclerza Gerharda Schroedera wobec dziennika "Bild". Komisja ds. budżetu Bundestagu postanowiła wezwać Andę do złożenia 24 marca wyjaśnień na forum parlamentarnym.
11.03.2004 | aktual.: 11.03.2004 17:45
Anda zapowiedział tydzień temu, że Schroeder nie będzie udzielał wywiadów "Bildowi". Zamieszczane na łamach niemieckiej bulwarówki materiały na temat rządu są - zdaniem rzecznika - "mieszanką bezczelności, nagonki i pogardy wobec polityków, przyprawioną półprawdami".
Mimo protestów środowisk dziennikarskich Anda podtrzymał na początku tygodnia swoją decyzję. Kanclerz, podobnie jak ministrowie jego rządu, mają prawo decydować, komu udzielają wywiadu, a komu nie - wyjaśnił. Anda był wcześniej współpracownikiem redakcji "Bild".
Rzecznik podkreślił, że wszystkie media, a więc także "Bild", mają równy dostęp do rządowych informacji pisemnych i spotkań informacyjnych. Anda zapewnił też, że reporterzy "Bilda" nie będą dyskryminowani przy podróżach zagranicznych kanclerza.
"Nie wszystkich możemy zabrać na pokład samolotu, ale nikogo nie będziemy dyskryminować" - wyjaśnił. Przypomniał, że w minionych latach współpracownicy bulwarówki częściej niż inni dziennikarze towarzyszyli szefowi rządu w zagranicznych podróżach.
Schroeder był przez wiele lat ulubieńcem mediów. Polityk SPD umiejętnie wykorzystywał media dla budowania swego wizerunku. Pozytywny obraz medialny miał wpływ na jego sukces w wyborach parlamentarnych w 1998 r. Schroederowi przypisuje się powiedzenie, że do skutecznego rządzenia wystarczą mu telewizja, "Bild" i "BamS" (niedzielne wydanie "Bilda").
Od ponad roku polityka rządu spotyka się z ostrą krytyką mediów. W atakach na Schroedera i jego rząd celuje właśnie "Bild".