Kalisz: Staruszka oszukana metodą "na bratanka". Straciła 40 tys. zł
40 tysięcy złotych wyłudził od 80-letniej kaliszanki nieznajomy, podający się przez telefon za bratanka seniorki. Mężczyzna powiedział, że grozi mu areszt, i poprosił o pieniądze na kaucję.
"Nie dała się przekonać i wypłaciła gotówkę"
Jak relacjonowała w rozmowie z Polską Agencją Prasową rzeczniczka kaliskiej policji Anna Jaworska-Wojnicz, fałszywy bratanek poinformował kobietę, że potrącił pieszą w innym województwie i żeby nie trafić do aresztu, musi natychmiast wpłacić 40 tys. zł kaucji. Po pieniądze miała się zgłosić jego znajoma.
80-latka natychmiast poszła wypłacić pieniądze. - Pracownicy banku, widząc staruszkę, która chce podjąć znaczną część gotówki, próbowali z nią rozmawiać i tłumaczyć, że działają oszuści, nawet dali jej ulotkę. Pani nie dała się przekonać i wypłaciła gotówkę - poinformowała Jaworska-Wojnicz.
Seniorka przekazała pieniądze obcej kobiecie, a nawet wręczyła jej dodatkowo kilkaset złotych, które miała w portfelu. O tym, że została oszukana, dowiedziała się od członków rodziny, do których zadzwoniła po powrocie do domu.
Brutalny atak w Katowicach. Policja prosi o pomoc w ustaleniu napastnika
Policja ostrzega
Jaworska-Wojnicz zaznaczyła, że do znanych metod okradania starszych osób "na wnuczka" i "na policjanta" doszła niedawno kolejna.
- Do drzwi mieszkania puka kobieta, która informuje, że jest z wodociągów lub administracji i musi sprawdzić ciśnienie wody w kranie ze względu na awarię wodociągu. Odkręca kran w łazience i mówi, że woda musi lecieć przez kilka minut. W tym czasie do mieszkania wchodzi druga osoba i kradnie cenne rzeczy oraz pieniądze - powiedziała rzeczniczka kaliskiej policji.