Kaczmarek: żyjemy w państwie totalitarnym
Żyjemy w państwie totalitarnym. Inwigilowano mnie, potem czekano, aż wyjadę na urlop, by rozpętać tę kampanię przeciwko mnie - mówi w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" były szef MSWiA Janusz Kaczmarek. Kaczmarek wspomniał też, że w czwartek przeszukano jego mieszkanie. Niczego tam na pewno nie znaleźli. Ale miałem obawy, że mogli coś podrzucić - mówi były szef MSWiA.
10.08.2007 | aktual.: 10.08.2007 08:24
Były minister ujawnia, że ktoś najprawdopodobniej przeglądał pocztę elektroniczną jego syna. A potem pod moim domem krążył samochód CBA - wspomina Kaczmarek. Dowiedział się też, że kilkakrotnie sprawdzano jego i komendanta Kornatowskiego billingi telefoniczne.
Dzień przed wyjazdem na początku tygodnia rozmawiałem z premierem i żadnych sygnałów nie było, abym miał trafić do "kręgu podejrzeń"- dziwi się Kaczmarek.
Były minister zaprzecza też, jakoby o akcji CBA w ministerstwie rolnictwa miał się dowiedzieć przypadkowo podczas zebrania Zbigniewa Ziobry, Zbigniewa Wassermanna i Jarosława Kaczyńskiego. Nie było takiego zdarzenia. To wymysł- komentuje sprawę.
Kaczmarek zdradza, że o akcji CBA poinformował go sam Ziobro. Były minister domyśla się, że szef resortu sprawiedliwości mógł chcieć poszerzyć krąg osób, które wiedziały o akcji, żeby rozmyć swoją odpowiedzialność.