Były marszałek Sejmu uważa, że wybory były plebiscytem sympatii i antypatii do rządu Jarosława Kaczyńskiego. Zdaniem Jurka premier zamiast szukać sprzymierzeńców postawił znak równowagi między IV Rzeczpospolitą a swoją partią. To przesądziło o przegranej PiS w wyborach i marginalizacji innych opcji prawicowych.
Zapytany, czy odejście z Prawa i Sprawiedliwości uważa za błąd, Marek Jurek powiedział, że takie zachowanie było koniecznością. Jak tłumaczy, Kaczyński uzurpował sobie prawo do cenzurowania zaangażowania chrześcijańskiego wewnątrz partii, więc pozostanie w PiS oznaczałoby faktyczną akceptacje tego stanu. (IAR)