Jolanta Kwaśniewska głosowała w Paryżu
W wyborach do Parlamentu Europejskiego Jolanta
Kwaśniewska głosowała w ambasadzie polskiej w
Paryżu. Pierwsza Dama RP przebywa w stolicy Francji, ponieważ pod
jej patronatem w podparyskiej miejscowości Chantilly odbywają się
prestiżowe wyścigi konne - gonitwa o nagrodę Diany.
13.06.2004 | aktual.: 13.06.2004 14:23
Jolanta Kwaśniewska przyjechała punktualnie o dziesiątej, wylegitymowała się paszportem, a komisja sprawdziła, czy jej nazwisko figuruje na liście. Aby głosować w polskich placówkach za granicą, należało się wcześniej zapisać. Konieczne jest posiadanie ważnego paszportu. Ten ostatni wymóg zaskakuje wielu Polaków na stałe mieszkających we Francji, którzy przegapili fakt, że wygasła ważność ich dokumentu.
Po wrzuceniu kartki do urny, pani Kwaśniewska powiedziała zgromadzonym dziennikarzom, że wybory do unijnego parlamentu uważa za ogromnie ważne, gdyż "marzyliśmy o tej chwili, gdy będziemy we wspólnej rodzinie europejskiej i nie możemy nie wykorzystać tej szansy". Według małżonki prezydenta, "od tego, jacy ludzie zasiądą w Parlamencie Europejskim, zależy to, co będzie stanowione, nie tylko dla Polski - pamiętajmy, to są głosy, które będą stanowiły o losie całej Europy. I dlatego tak jest istotne, żeby to byli ludzie kompetentni, znający języki, z szerokimi horyzontami myślowymi".
Zapytana, jak czuła się, głosując w Paryżu na polskich deputowanych, którzy zasiądą w parlamencie w Strasburgu, Jolanta Kwaśniewska odpowiedziała, że "jest to wyjątkowe uczucie". Przyznała, że wahała się, czy w dzień wyborów przyjechać na gonitwę Diany, ale przekonała ją możliwość głosowania w Paryżu. "To jest niezwykły moment, z okien naszej ambasady widzę wieżę Eiffla i głosuję na tych, którzy będą stanowili o jakości naszego prawa i o naszej przyszłości".