Jaruzelski i "wzmożone działania" wobec ks. Popiełuszki
Latem 1984 r. szef PZPR gen. Wojciech Jaruzelski domagał się od Urzędu ds. Wyznań "wzmożenia działań" wobec ks. Jerzego Popiełuszki - ujawnia w "Biuletynie IPN" prok. Andrzej Witkowski, który w Instytucie Pamięci Narodowej bada zbrodnie SB wobec księży.
05.03.2003 | aktual.: 05.03.2003 09:49
Najnowszy, styczniowy "Biuletyn" zamieszcza wywiad nt. walki z Kościołem, toczonej przez władze PRL do 1989 r. Jeden z rozmówców, prokurator lubelskiego pionu śledczego IPN, ujawnił, że prowadząc w latach 90. postępowanie w sprawie "związku przestępczego" w MSW, zetknął się z dokumentami Urzędu ds. Wyznań z 1984 r., którym kierował wówczas prof. Adam Łopatka.
"Stwierdziłem bardzo ścisłe kontakty urzędu z generałami Władysławem Ciastoniem i Zenonem Płatkiem. M.in. znalazłem dokument - tak zwane pro memoria - opracowany przez Urząd ds. Wyznań. Widniał tam zapis: prof. Adam Łopatka, proszę wzmóc działania wobec ks. Popiełuszki
. Autorem tej adnotacji był gen. Wojciech Jaruzelski" - powiedział Witkowski.
Dodał, że "wydawałoby się, że to nie było polecenie czy dyrektywa, ale zwyczajna notka. Później przesłuchiwany przeze mnie w charakterze świadka gen. Wojciech Jaruzelski, po okazaniu mu tego kawałka papieru, powiedział: `no tak, ale tutaj nie ma daty'. On to napisał, ale bez daty. To było przypięte do pro memoria z sierpnia 1984 r."
Według Witkowskiego, na podstawie akt Urzędu ds. Wyznań "można się upewnić co do istnienia zażyłych codziennych, roboczych kontaktów kierownictwa tego urzędu z kierownictwem SB, które odbywały się pod kloszem najwyższego kierownictwa partii". Zdaniem prokuratora, zakres działań stosowanych przez SB wobec księży był bardzo obszerny, od drobnych czynów do najbardziej spektakularnych, mających zbrodniczy charakter, uprowadzeń itd.
Zdaniem Witkowskiego, po objęciu MSW przez Czesława Kiszczaka "nasiliło się jego upolitycznienie, nawiązywanie wręcz do starych praktyk z lat pięćdziesiątych. W ministerstwie tworzono komórki, których kierownictwo obejmowali wsławieni swoimi działaniami w stosunku do opozycji politycznej funkcjonariusze byłego UB".
Prokurator opowiadał też o pierwszym śledztwie wobec ludzi MSW. Jak mówił, jesienią 1990 r. "zaczęły wpływać do Departamentu Prokuratury akta spraw uznanych za zbrodnie komunistyczne, jak to dziś ustawowo określono. Niektóre z tych spraw pozostawały w Departamencie Prokuratury, część z bardzo dokładnymi wytycznymi kierowano do prokuratur terenowych, właściwych do prowadzenia danego postępowania. Tam śledztwa umarzano. Trwało to mniej więcej do grudnia 1990 r., kiedy zaczęły docierać sygnały, że komuś w ministerstwie zaczyna przeszkadzać dźwięk kajdanek na korytarzach. Rozpoczął się proces odsyłania wszystkich spraw z departamentu do ośrodków terenowych. Uratowałem tylko sprawę ks. Popiełuszki dlatego, że byli aresztowani i sprawa już się rozwijała".
Jak opowiada dalej Witkowski, "wiosną 1991 r. natomiast były naciski, by kończyć np. prowadzoną przeze mnie sprawę ks. Popiełuszki, nie chciano dopuścić, abym wystąpił o przedłużenie tymczasowego aresztowania w stosunku do generałów Ciastonia i Płatka. Do 21 listopada 1991 r. istniała jeszcze możliwość prowadzenia czynności merytorycznych. Uważałem, że mamy szansę, na skutek przemian politycznych, wyjaśnienia do końca tych spraw, ale niestety, postępowanie wstrzymano. Po moim odsunięciu od tej sprawy zaczęło się utajnianie akt. Jedyną szansą na jej wyjaśnienie jest funkcjonowanie pionu śledczego w strukturze IPN".
Historyk z IPN Antoni Dudek mówił w tym samym wywiadzie, że z zachowanych stenogramów Biura Politycznego KC PZPR, których resztę zniszczono na polecenie Jaruzelskiego w 1989 r., "widać wyraźnie, że istotną część obrad poświęcano właśnie dyskusjom na tematy kościelne". Dyskusje dotyczyły różnych spraw, od fundamentalnych - jak termin kolejnej wizyty papieskiej, po bardzo konkretne i szczegółowe, np. protesty młodzieży ze szkoły we Włoszczowej, gdzie usunięto krzyże z sal lekcyjnych.
_ "W grudniu 1984 r. na posiedzeniu Biura Politycznego dyskutowano sprawę przygotowań do procesu zabójców ks. Popiełuszki, który miał toczyć się w Toruniu. Problemem numer jeden stali się adwokaci. Kiszczak skarżył się, że ma problemy ze znalezieniem odpowiednich adwokatów w tamtym regionie. Takich obrońców, którzy dawaliby odpowiednie gwarancje władzom, że jako adwokaci Piotrowskiego i Pietruszki nie będą próbowali rozszerzać zakresu sprawy, zwłaszcza o współodpowiedzialność ludzi stojących w bezpieczniackiej hierarchii wyżej niż Pietruszka"_ - mówi Dudek.
Dodał, że członkowie BP zastanawiali się też nad "takimi drobiazgami jak zwiększenie liczby tytułów literatury ateistycznej". "Wspominam o tym, aby nie było wątpliwości, że to nie w MSW, ale w KC PZPR znajdował się mózg planujący antykościelną politykę i tam się te wszystkie nitki zbiegały. Tak było w latach 40. i mechanizm ten pozostał do końca lat 80." - podkreślał Dudek.
Według historyka z IPN Jana Żaryna, co najmniej od początku 1949 r. w aktach UB i kościelnych przekazach jest bardzo dużo informacji na temat działalności UB, której zadaniem była "prowokacja, tworzenie atmosfery ośmieszającej Kościół i duchowieństwo, próby zastraszania, zabójstwa czy skrytobójstwa".
"Kilkakrotnie usiłowano zamordować młodego prymasa Stefana Wyszyńskiego, po raz pierwszy w trakcie ingresu. Gdy w latach sześćdziesiątych do Polski przyjechał po raz pierwszy ks. Agostino Casaroli, nie docierało do niego wiele informacji dotyczących stanu Kościoła w Polsce z wyjątkiem jednej, że prawie wszyscy polscy biskupi mieli wypadek samochodowy. To był jednoznaczny sygnał na temat, w jaki sposób i w jakiej atmosferze odbywał się w Polsce rzekomy dialog państwoKościół. Warto przypomnieć, że w wypadkach samochodowych zginęło w latach komunizmu między innymi dwóch biskupów - w 1948 r. ordynariusz łomżyński bp Stanisław Łukomski oraz pod koniec lat 60. - bp włocławski Antoni Pawłowski" - mówił Żaryn. (iza)