Jarosław Kaczyński w Kielcach: Stykamy się nieustannie z totalnym kłamstwem
Prezes PiS Jarosław Kaczyński kontynuuje objazd po kraju. W niedzielę odwiedził województwo świętokrzyskie, gdzie spotkał się m.in. z mieszkańcami Kielc. - Stykamy się nieustannie z totalnym kłamstwem, absolutnym zakłamaniem naszej rzeczywistości - mówił lider partii rządzącej.
Podróż po województwie świętokrzyskim Jarosław Kaczyński rozpoczął w niedzielę o godz. 13 od spotkania z mieszkańcami Ostrowca Świętokrzyskiego. Po godz. 16 prezes PiS pojawił się w Kielcach.
- Zacznę może nietypowo, bo od ostrzeżenia związanego z dzisiejszym dniem. W poprzednim wystąpieniu powiedziałem, że nasi poprzednicy uważali, że pieniędzy nie ma i nie będzie, a my uważaliśmy, że te pieniądze są rozgrabiane. I oto pewna dziennikarka ogłosiła, że ja twierdzę, że teraz pieniądze są rozgrabiane. To jest bezczelne kłamstwo. Gdyby to był jeden przypadek, to bym państwu nie zawracał głowy. Chodzi o to, że to jest metoda - stykamy się nieustannie z totalnym kłamstwem, absolutnym zakłamaniem naszej rzeczywistości - rozpoczął wystąpienie Kaczyński.
Zaznaczył, że "opozycja ma zdecydowaną przewagę w mediach, jest w parlamencie i nieustannie zapowiada, że wygra wybory i przejmie władze". - To gdzie jest ta dyktatura, która toleruje opozycję? - W Polsce mamy demokrację i sądzę, że jedną z najlepiej funkcjonujących w całej Europie i na świecie - stwierdził lider PiS.
- Za czasów rządów naszych poprzedników też nie było dyktatury, ale było do niej dużo bliżej niż dziś. Wtedy w samorządach zabroniono współpracy z naszą partią, tam nieustannie zapowiadano, że nigdy nie mamy prawa dojść do władzy; że my jesteśmy moherowe wybory - mówił dalej ze sceny Kaczyński.
Zobacz też: 10 mln młodych Polaków do przeszkolenia? "Wojsko samo nas nie obroni"
Kaczyński: Musimy odrzucić pedagogikę wstydu
Prezes PiS wbił też szpilę szefowi PO Donaldowi Tuskowi. - Z polskim ma pewne kłopoty. Nie mówię o języku, ale o przynależności - powiedział polityk.
Przekonywał następnie, że "tempo zmian w Polsce jest imponujące". - Zmieniła się polityka społeczna, polityka pracownicza, jest 13. emerytura i zrobię wszystko, żeby 14. emerytura była na stałe - obiecywał Kaczyński.
Zapowiedział, że od przyszłego roku na obronność Polska będzie przekazywać 3 proc. PKB. - Musimy mieć taką armię, która będzie chciała nas bronić tak jak w Ukrainie. Musimy odrzucić pedagogikę wstydu, nie możemy z tej drogi zejść, którą obraliśmy - wskazywał szef PiS.
- Jeżeli ktoś sądzi, że to sojusznicy nas obronią… Mnie najbardziej bawią ci, którzy mówili do niedawna z całą powagą, że Niemcy nas obronią. Czym? - pytał zgromadzonych Kaczyński, po czym na sali rozległ się śmiech. - Amerykanie też nas nie obronią, jeśli my sami się nie będziemy bronić - dodał.
W ocenie Kaczyńskiego gdyby opozycja doszła do władzy, "to z całą pewnością mocno ograniczyłaby wydatki na obronność". - My chcemy 500 HIMARS-ów. Chcemy mieć co najmniej 6-7 dywizji. Chcemy dużą ilość czołgów i sprzętu rozpoznawczego - wymieniał polityk.
Kaczyński kpi z osób LGBT. Mówi o "modzie"
Podczas wystąpienia w Kielcach szef PiS uderzył również w Niemcy. - Nikt kto był zdominowany, nie skorzystał na tym, dlatego my nie możemy dać się zdominować. A partie, z którymi walczymy, są gotowe do tego, aby Polska była zdominowana - to nie o UE chodzi, a o Niemcy - przekonywał Kaczyński.
- Niemcy w porównaniu ze światowymi potęgami są niewielcy. (…) UE musi być oparta o suwerenne państwa - stwierdził były wicepremier ds. bezpieczeństwa.
Lider Zjednoczonej Prawicy po raz kolejny wrócił też do tematu LGBT. - Jeżeli gdzieś jest jakaś moda na to, żeby Krysia została Stasiem, a Stasio Krysią, to nie znaczy, że w Polsce także tak musi być - powiedział Kaczyński.
Przeczytaj również: