J. Kaczyński: sugestie prezydenta są nie na miejscu
- Nie widzę żadnych powodów, żeby tu za cokolwiek przepraszać. A już tego rodzaju sugestie ze strony prezydenta są w moim przekonaniu nie na miejscu - powiedział w rozmowie z TVN24 Jarosław Kaczyński. Prezes PiS odniósł się tym samym do wczorajszych słów Bronisława Komorowskiego, który w "Kropce nad i" poradził mu, aby przeprosił Angelę Merkel za swoje słowa zawarte w jego książce.
06.10.2011 | aktual.: 06.10.2011 11:27
Głosowanie to wyzwanie! Sprawdź się w grze wyborczej
W książce "Polska naszych marzeń" prezes PiS napisał m.in., że nie sądzi, "żeby kanclerstwo Angeli Merkel było wynikiem czystego zbiegu okoliczności". "Nie będę jednak tego przeświadczenia rozwijał, zostawiam to politologom i historykom" - napisał Kaczyński. Dopytywany o to w wywiadzie dla "Newsweeka", powiedział: "Ona wie, co ja chcę przez to powiedzieć. Tyle wystarczy".
Te słowa wywołały falę komentarzy w polskich i niemieckich mediach.
Prezydent Bronisław Komorowski stwierdził, że wypowiedzi szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego pod adresem kanclerz Niemiec Angeli Merkel, to "insynuacje", które są niebezpieczne i niedobre dla Polski. Jak ocenił, prezes PiS powinien przeprosić za swoje słowa.
- Pomysł insynuacji, stosowany często w polskiej polityce wewnętrznej, jest rzeczą brzydką, ale niekoniecznie dramatycznie niebezpieczną dla Polski. Natomiast jeśli się stosuje insynuacje w stosunku do ważnej postaci europejskiego życia politycznego, to jest to pomysł niebezpieczny, niedobry dla Polski - powiedział prezydent w środę w "Kropce nad i" w TVN24.
- Odnoszę wrażenie, że prezes Kaczyński wie, że to jest szkodliwy błąd. Radziłbym mu - w imię odpowiedzialności za Polskę i jego aspiracji do tego, żeby odgrywać istotną rolą - żeby po prostu przeprosił za to, całkiem zwyczajnie powiedział, że miał inną myśl, intencję, że tak wyszło nie najlepiej, nie najmądrzej - powiedział Komorowski.
Prezydent zadeklarował, że po takich przeprosinach, on jest gotów pomóc Kaczyńskiemu "zamknąć ten rozdział" - jeśli chodzi o ewentualną krytykę niemiecką.
Komentując słowa prezydenta Jarosław Kaczyński przekonywał, że nie dojdzie do wojny polsko-niemieckiej. Przyznał, że jest zaskoczony, iż w taki sposób interpretuje się jego publikację.
- Naprawdę ze zdumieniem słyszę to wszystko, bo banalna uwaga w mojej książce jest przez część mediów polskich, a także, w co nie chce mi się wierzyć, niemieckich, interpretowana w sposób zdumiewający. Jakbym sugerował jakąś straszną sytuację w Niemczech, a niczego takiego nie sugerowałem - mówił lider PiS o książce "Polska moich marzeń". Dodał, że "nikomu przy zdrowych zmysłach nie przyjdzie do głowy", żeby uznawać dzisiejsze Niemcy za kontynuację byłego NRD
Przeczytaj też: To będzie zwrot w polskiej polityce zagranicznej?