ŚwiatJ. Kaczyński: PO przejęło język PiS-u

J. Kaczyński: PO przejęło język PiS‑u

Nie ja przejmowałem język Donalda Tuska, tylko Donald Tusk przejmował mój język, czyli nie PiS przejmował język PO, tylko PO przejmowało język PiS-u. I sądzę, że każdy, kto na spokojnie, nie w ramach tego bardzo specyficznego sposobu myślenia, który występuje w mediach, ale takiego właściwego sposobu myślenia, który odnosi się do faktów, to wszystko zanalizuje, to będzie musiał dojść do wniosku, że myśmy odnieśli naprawdę poważny sukces - powiedział Jarosław Kaczyński w "Sygnałach Dnia".

J. Kaczyński: PO przejęło język PiS-u
Źródło zdjęć: © AFP

03.04.2008 | aktual.: 03.04.2008 09:49

Sygnały Dnia: Panie premierze, za nami ta kulminacja sporu o traktat. Ja zapytam wprost – czy to jest pańska porażka taki finał?

Jarosław Kaczyński: O, panie redaktorze, proszę zwrócić uwagę na merytoryczną stronę tego sporu, stronę, która właściwie nikła w przekazie medialnym – chodziło o to, żeby zabezpieczyć na różne sposoby to, co w traktacie zostało, można rzec, zdobyte i co było kwestionowane. Mówię przede wszystkim o Karcie, ale w mniejszym stopniu, ale także o Joaninie. Początkowo odpowiedź ze strony naszych politycznych konkurentów była taka, że mówimy bzdury, w ogóle nie ma o czym mówić. W tej chwili mamy do czynienia z taką sytuacją, że podjęto uchwałę, która nie ma charakteru aktu normatywnego, ale jednak jest ważnym aktem politycznym, gdzie wszystkie nasze racje zostają przedstawione, jest zapowiedź – i to solenna i egzekwowalna, no bo jest...

Prezydent, tak.

- Tak, bo jest prezydent, jest sama ratyfikacja odpowiedniej ustawy, jest zupełna zmiana języka. Ja bym radził porównać przemówienie Donalda Tuska (zresztą chyba najlepsze, jakie w życiu wygłosił, przynajmniej z tych mi znanych) w Sejmie i moje przemówienie, które ten spór rozpoczęło. Ile wątków czy argumentów jest tożsamych, ale to przecież nie ja przejmowałem język Donalda Tuska, tylko Donald Tusk przejmował mój język, czyli nie PiS przejmował język PO, tylko PO przejmowało język PiS-u. I sądzę, że każdy, kto na spokojnie, nie w ramach tego bardzo specyficznego sposobu myślenia, który występuje w mediach, ale takiego właściwego sposobu myślenia, który odnosi się do faktów, to wszystko zanalizuje, to będzie musiał dojść do wniosku, że myśmy odnieśli naprawdę poważny sukces, choć wiem, że ogromna część mediów przedstawia to inaczej, ale mnie interesują realne sukcesy. Zabezpieczyliśmy Polskę przed tym, żeby za rok czy dwa obowiązywała u nas Karta razem z tymi wszystkimi zagrożeniami i zabezpieczyliśmy Polskę
przed tym, by na przykład w pewnym momencie wycofano się z tych rozwiązań, które są nazywane kompromisem z Joaniny. I o to nam w gruncie rzeczy chodziło, bo proszę pamiętać – myśmy nigdy nie występowali przeciwko traktatowi, sami żeśmy ten traktat wynegocjowali.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)