Islamiści we Francji kupili rakiety od mafii czeczeńskiej
Grupa islamistów francuskich i algierskich
zaopatrzyła się w 2002 r. u mafii czeczeńskiej w dwie rakiety
radzieckie typu SAM 18 ziemia-powietrze, aby dokonać zamachów na
samoloty cywilne na terenie Francji - pisze francuski
dziennik "Le Figaro".
28.10.2005 12:05
Jest to najnowszy efekt dochodzenia, prowadzonego przez sędziego Jean-Louis Bruguiere'a w sprawie siatki czeczeńskiej. Nie wiadomo, co stało się z tymi rakietami: czy zostały zniszczone, przewiezione do innego kraju, czy też znajdują się na terenie Francji i mogłyby być wykorzystane w przyszłym zamachu.
Informacja o rakietach jest efektem przesłuchania w Ammanie Jordańczyka Adnana Muhammada Sadika alias Abu Atija, blisko związanego z Abu Musaba Zarkawim, szefem al-Kaidy w Iraku. Był on przedstawicielem Zarkawiego na Kaukazie. W latach 2000-2001, zwłaszcza po upadku talibów i likwidacji obozów al-Kaidy w Afganistanie, rola Abu Atii polegała na czuwaniu nad szkoleniem dżihadystów. Po zakończonym szkoleniu wracali oni do swych krajów i tworzyli tam uśpione komórki.
Wśród wielu wolontariuszy z czterech stron świata Abu Atija przyjął również w 2001 r. grupę złożoną z Francuzów i Algierczyków.
"Islamiści francusko-algierscy marzyli o jednym: wrócić do Europy, by uderzyć. Liczą na zrobienie użytku ze wszystkich środków, jakie mają do dyspozycji: produktów toksycznych, ale również rakiet. Rakiety SAM 18 Igła zostały uzyskane na czarnym rynku za pośrednictwem mafii czeczeńskiej" - pisze "Figaro". Do Europy zostały podobno wysłane drogą przez Gruzję i Turcję i dotarły do Francji.
Terroryści, którzy planowali zamach z użyciem rakiet, w większości zostali wyłapani przez francuski kontrwywiad pod koniec 2002 r. Jednak rakiet dotychczas nie znaleziono.