Irlandia szuka kompromisu w sprawie eurokonstytucji
Irlandia zamierza przedstawić krajom Unii
Europejskiej wychodzącą naprzeciw oczekiwaniom Polski i Hiszpanii
propozycję kompromisu w kwestii konstytucji europejskiej - podał
w czwartek niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung".
Zgodnie z tą propozycją, do podjęcia decyzji w Radzie UE konieczna byłaby większość 55% krajów (14 z 25) reprezentujących 65% ludności Wspólnoty. Zastrzeżenia wobec irlandzkiej propozycji zgłaszają Francja i Niemcy - donosi "SZ". Rząd Irlandii oświadczył, że nie podjął jeszcze decyzji co do wyboru określonego rozwiązania.
Premier Irlandii Bertie Ahern zamierza odwiedzić bezpośrednio po uroczystościach związanych z rozszerzeniem Unii 1 maja stolice wszystkich krajów członkowskich, aby uzgodnić "równowagę sił" w Radzie UE. Sprawa przyjęcia konstytucji znalazła się w grudniu ubiegłego roku w impasie ze względu na spór o system głosowania między Polską i Hiszpanią z jednej a Niemcami i Francją z drugiej strony.
Projekt konstytucji przewidywał, że do podjęcia decyzji konieczna będzie zwykła większość krajów (50%), które reprezentować muszą co najmniej 60% mieszkańców Unii. Irlandia chce zachować ten system "podwójnej większości", zamierza jednak zmienić wysokość progów. Proponowana zmiana zapewni Polsce i Hiszpanii "prawie takie samo" prawo weta jak przewidywał to Traktat Nicejski - ocenia "SZ".
W przyjętym w 2000 r. w Nicei traktacie Polsce i Hiszpanii przyznano po 27 głosów - prawie tyle samo co największym krajom Niemcom i Francji (29).
Irlandzka propozycja przewiduje ponadto rozwiązania, które mają zlikwidować spór między dużymi i małymi krajami Unii. Dodatkowa klauzula zabrania trzem największym krajom (Niemcom, Francji i Wielkiej Brytanii) blokowania na własną rękę ustaw, chociaż z matematycznego punktu widzenia (44,4%) byłoby to możliwe. Także 14 najmniejszych krajów nie mogłoby blokować decyzji Rady.
"SZ" powołuje się na pozytywną opinię dyplomatów, którzy oceniają nowe propozycje jako ograniczenie zbyt dużych wpływów Niemiec. Dziennik dodaje, że przedstawiciele niektórych rządów są jednak zdania, że taki system utrudni podejmowanie decyzji.