Irlandia protestuje przeciwko wizycie Busha
Ulicami Dublina przeszła wielotysięczna demonstracja przeciwników wizyty w tym kraju
prezydenta USA George'a W. Busha.
Ok. 10 tys. uczestników demonstracji niosło plakaty i transparenty potępiające amerykańskiego prezydenta jako podżegacza wojennego, domagając się m. in. od władz irlandzkich cofnięcia zgody na wykorzystywanie przez wojska amerykańskie portu lotniczego Shannon.
Lotnisko to spełnia bardzo ważną rolę jako miejsce uzupełniania paliwa przez amerykańskie samoloty transportowe przerzucające co miesiąc tysiące żołnierzy USA na Bliski i Daleki Wschód (m .in. do Iraku)
oraz w inne rejony świata.
Demonstranci dotarli do siedziby premiera Irlandii Bertie Aherna, którego zgoda na korzystanie przez Amerykanów z lotniska Shannon oburza wielu Irlandczyków.
Jeżeli nie zabierzemy głosu, nasze milczenie może być poczytane za zgodę. Ten prezydent (Bush) kłamał całemu światu przedstawiając powody inwazji Iraku - powiedział burmistrz Dublina, Andrew Montague.
Premier Ahern argumentuje, że udostępnienie lotniska nie jest równoznaczne z poparciem amerykańskiej polityki w Iraku a ponadto wuraził przekonanie, że współpraca Unii Europejskiej z USA w sprawie Iraku jest konieczna.